Bodajże Lec powiedział, byśmy nie spodziewali się zbyt wiele po końcu
świata. A ja sobie tak myślę: a może świat się skończył, a my o tym nie wiemy. Ot
tak, nawet nie zauważyliśmy. Myślę też sobie, że dla wielu ludzi bojących się
końca świata – on się nigdy tak naprawdę nie zaczął. Ja wierzę w to, że jestem nieśmiertelny.
I nawet gdy skończy się świat, ja będę trwał.
niedziela, 23 grudnia 2012
Doceniaj to, co masz
„Sprawy nabierają nagle zupełnie innego wymiaru, kiedy przyjrzymy się, co posiadamy, bo zaczniemy to doceniać, zamiast płakać nad tym, czego nie mamy.
Z pewnością ujrzymy swoje
kłopoty w całkiem innym świetle, jeśli będziemy mieli w pamięci starą
przypowieść o człowieku, który martwił się, że nie ma butów, dopóki nie
spostrzegł, że stojący obok niego nie ma nóg.
Pamiętaj, żeby codziennie
liczyć swoje uśmiechy losu…”
Fragment z książki Lillian
Glass – „Wspaniali ludzie”
sobota, 8 grudnia 2012
Nadzieja umiera ostatnia
Kamil Muchowski, założyciel
drużyny RnW – KS Niedźwiedzie Tomaszów Mazowiecki – zamieścił dziś na portalu
FB taki oto piękny status:
Cztery
świece spokojnie płonęły. Było tak cicho, że słychać było jak ze sobą
rozmawiały.
Pierwsza powiedziała: – Ja jestem POKÓJ. Niestety, ludzie nie potrafią mnie chronić. Myślę, że nie pozostaje mi nic innego jak tylko zgasnąć.
I płomień tej świecy zgasł…
Druga: Ja jestem WIARA. Niestety nie jestem nikomu potrzebna. Ludzie nie chcą o mnie wiedzieć, nie ma sensu, żebym dalej płonęła.
Ledwie to powiedziała, lekki powiew wiatru zgasił ją…
Trzecia: Ja jestem MIŁOŚĆ. Nie mam już siły płonąć. Ludziom nie zależy na mnie i nie chcą mnie rozumieć. Nienawidzą najbardziej tych, których kochają – swoich bliskich.
I nie czekając długo i ta świeca zgasła…
Nagle do pokoju weszło dziecko i zobaczyło trzy zgasłe świece. Przestraszone zawołało: Co robicie? Musicie płonąć! Boję się ciemności!
I zapłakało…
Wzruszona czwarta świeca powiedziała: Nie bój się! Dopóki ja płonę zawsze możemy zapalić tamte świece. Ja jestem NADZIEJA.
Z błyszczącymi i pełnymi łez oczyma, dziecko wzięło świecę i zapaliło pozostałe świece.
Niech nigdy w naszych sercach nie gaśnie Nadzieja i każdy z nas jak to dziecko, niech będzie narzędziem, gotowym swoją Nadzieją zawsze rozpalić Wiarę, Pokój i Miłość.
Pierwsza powiedziała: – Ja jestem POKÓJ. Niestety, ludzie nie potrafią mnie chronić. Myślę, że nie pozostaje mi nic innego jak tylko zgasnąć.
I płomień tej świecy zgasł…
Druga: Ja jestem WIARA. Niestety nie jestem nikomu potrzebna. Ludzie nie chcą o mnie wiedzieć, nie ma sensu, żebym dalej płonęła.
Ledwie to powiedziała, lekki powiew wiatru zgasił ją…
Trzecia: Ja jestem MIŁOŚĆ. Nie mam już siły płonąć. Ludziom nie zależy na mnie i nie chcą mnie rozumieć. Nienawidzą najbardziej tych, których kochają – swoich bliskich.
I nie czekając długo i ta świeca zgasła…
Nagle do pokoju weszło dziecko i zobaczyło trzy zgasłe świece. Przestraszone zawołało: Co robicie? Musicie płonąć! Boję się ciemności!
I zapłakało…
Wzruszona czwarta świeca powiedziała: Nie bój się! Dopóki ja płonę zawsze możemy zapalić tamte świece. Ja jestem NADZIEJA.
Z błyszczącymi i pełnymi łez oczyma, dziecko wzięło świecę i zapaliło pozostałe świece.
Niech nigdy w naszych sercach nie gaśnie Nadzieja i każdy z nas jak to dziecko, niech będzie narzędziem, gotowym swoją Nadzieją zawsze rozpalić Wiarę, Pokój i Miłość.
Pozdrowienia dla
Kamila i całej drużyny KS Niedźwiedzie!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)