Święta, a więc tradycyjnie –
życzę Wam wszystkiego, co najlepsze. Przede wszystkim Wiary – Ona jest
najważniejsza, zaraz po Miłości. Spełnienia wszystkich dobrych i pięknych
marzeń. Byście byli wytrwali, zawsze walczyli do końca, bo dopóki to robimy,
jesteśmy zwycięzcami. Dziękuję Wam, że ze mną tu jesteście.
wtorek, 24 grudnia 2013
sobota, 14 grudnia 2013
wtorek, 10 grudnia 2013
czwartek, 5 grudnia 2013
wtorek, 3 grudnia 2013
Mój artykuł o taekwondo na stronie WSP
O sporcie, rywalizacji i pokonywaniu barier w drodze do celu opowiada
Przemek Wieczorek (absolwent WSP i student studiów II stopnia): http://wsp.lodz.pl/news-508.html
niedziela, 1 grudnia 2013
IGR & DSM
Dawno mnie tu nie było. Wracam. Dziś tylko na chwilę. Na
kilka słów. Parę zdań. Jak na razie – wystarczy. Dołączam zdjęcie z moim
Człowiekiem z ŁAS – Igorem (IGR), z którym lubimy się czasem pokopać.
sobota, 2 listopada 2013
Mocna wiara
Ludzie boją się śmierci i tego, co będzie potem. Jedni
czują przed nią wielki strach, inni ją bagatelizują i nie chcą o niej mówić.
Nie raz spotkałem się z tym, gdy zaczynam temat śmierci, ludzie szybko starają
go się urwać i zakończyć. Są też tacy, którzy niemalże nią żyją – żyją śmiercią.
Temat śmierci nie musi być negatywny, a wprost
przeciwnie. Świadomość tego, że wszystkich ona nas czeka, powinna dodawać nam
skrzydeł. Świadomość tego, że wszyscy kiedyś odejdziemy powinna sprawić, że zacznie
nam chcieć się żyć. Tu i teraz. W tej chwili. Właśnie w tym momencie.
Parafrazując słowa pewnego pisarza, powiem tak: nie bój
się śmierci, miej raczej strach przed tym, że nigdy nie zaczniesz żyć. Miej
obawę przed tym, że nigdy nie zaczniesz żyć.
Ludzie boją się tego, że odejdą, a żyją tak, jakby nigdy
się nie narodzili. Ciągle im się coś wydaje. Nie chcę tu nikogo, broń Boże,
obrażać – nie taki jest mój zamiar. Być może ja sam żyję jak we śnie, być może
nigdy się nie narodziłem, być może jeszcze nie zacząłem żyć. Tego nie wiem.
Siedząc przed komputerem, pisząc te słowa, czuję w sobie
moc do dalszego działania. Moc, którą zyskuję chociażby przez to, iż pamiętam o
tym, że kiedyś też stąd odejdę. Przeżyć swoje życie jak najlepiej się da – taki
mam plan.
Wiem, że czas mija. Że nic nie jest wieczne. Poza Bogiem
i Miłością. A nasza nieśmiertelność to wszystko to, co zostawiamy po sobie.
Życzę Wam mocnej wiary – takiej, która przenosi góry!
Etykiety:
de Mello,
dobro,
koniec,
moc,
modlitwa,
pamięć,
początek,
siła,
słabość,
strach,
szczęście,
śmierć,
wiara,
zwątpienie,
życie,
żyć
piątek, 1 listopada 2013
Pierwszy listopada
Do napisania tego tekstu skłonił mnie film, który
zamieścił na facebooku mój kolega z Łowickiej Akademii Sportu – Piotrek. W materiale tym biskup Józef Zawitkowski w
piękny sposób mówi o tym, czym dla niego jest dzisiejsze święto – dzień
Wszystkich Świętych. Podaję tutaj dla zainteresowanych link do tegoż filmu: http://www.lowicz24.eu/wiadomosci/l24/3495-po-co-chodze-na-cmentarz-video?fb_action_ids=748080341874246&fb_action_types=og.likes&fb_source=aggregation&fb_aggregation_id=288381481237582.
Gdyby nasze życie definitywnie kończyło się po śmierci,
gdyby nie było życia po życiu – świat ten, jak dla mnie, straciłby swój sens.
Wiara w to, że kończąc jeden żywot, rozpoczynamy kolejny – daje człowiekowi
dodatkowych sił. Wiara w to, a raczej pewność tego, że ten świat to dużo więcej
niż tu i teraz, prostuje ścieżki człowieka. Świadomość tego, że istnieje Bóg,
któremu podobają się dobre czyny, sprawia, że człowiek stara się postępować
dobrze.
Inna interpretacja śmierci mówi o tym, że trzeba umrzeć,
aby zacząć żyć. De Mello pisał o tym, że większość ludzi nie zaczęła tak
naprawdę żyć, mimo tego iż oddycha. Większość ludzi żyje śniąc, czyli tak
naprawdę życia nie ma w nich bynajmniej.
Wiara w to, że obserwuje mnie Bóg, sprawia, że staram
się żyć tak, aby Mu się przypodobać. Nie jest to łatwe. Czasami zapominam o
tym, że jestem obserwowany przez Stwórcę, wtedy też zbaczam z mojej ścieżki.
Bywa że wchodzę na tę gorszą drogę. Jednak po jakimś czasie przypominam sobie,
że Bóg na mnie patrzy i kiedyś, kiedy stanę przed Jego obliczem, rozliczy mnie z
tego wszystkiego. Stanie się to wtedy, kiedy zamknę oczy i odejdę z tego
świata.
Nie znamy dnia i godziny, nie wiemy, kiedy może przyjść
ta ostatnia chwila. Świadomość tego, że kiedyś ona nadejdzie, a ja będę
rozliczony z tego, co uczyniłem, sprawia, że chcę przeżyć swoje życie jak
najlepiej się da. Chcę podobać się Temu, Który Mnie Stworzył.
Bo niby komu mam się podobać? Ludziom, którzy zmieniają
swoją opinię zależnie od tego, co akurat jest modne? Nie, nie o to chodzi w
życiu. Chcę się podobać Temu, dla którego największą wartością jest Miłość.
Miłość, czyli wszelkie pozytywne uczucia, które mamy, takie jak: pasja,
entuzjazm, radość, wdzięczność i wiele, wiele innych, które sprawiają, że
wzlatujemy na wyżyny naszych możliwość. Tak, bo tylko żywiąc dobre uczucia
możemy robić rzeczy dobre i wielkie.
Gdybym żywił w sobie złe uczucia i je pielęgnował,
robiłbym w życiu rzeczy złe. Bo to co wewnątrz to i na zewnątrz człowieka. Nie
mógłbym żyć dobrze mając złe myśli. To byłoby niemożliwe.
Póki jestem młody i póki mam siły – działam. Działając,
rozwijam się, stając się przez to coraz lepszym w tym, co robię. Jak każdy –
mam chwile zwątpienia. Chwile, w których czuję się gorzej. Jednak kiedy przychodzą
złe momenty, robię wszystko, co możliwe, by nie puszczać steru i nadal płynąć
obranym torem.
Cieszę się, że jestem młody. I że mam siłę do dalszych
działań. Dziś nie myślę o śmierci jako o czymś co może mnie czekać niebawem,
jednak w ten dzień, jak dziś, pamiętam o tym, że ja także kiedyś odejdę z tego
świata.
Świadomość tego, że odejdę, sprawia, że dziś, że teraz –
chce mi się żyć. Chcę żyć i przeżyć swoje życie jak najlepiej się da.
Wykorzystać i pomnożyć wszystkie talenty, które posiadam. Ty także je masz. To
rzecz pewna. Nawet jeśli w to nie wierzysz. Dzień Wszystkich Świętych to
najlepszy czas na to, by stać się świętym już za życia!
Etykiety:
Dzień Wszystkich Świętych,
film,
filozofia,
koniec,
kościół,
myśleć,
nowe,
pasja,
początek,
radość,
siła,
stare,
śmierć,
wiara,
życie
sobota, 19 października 2013
piątek, 18 października 2013
Artykuł w EXPRESSIE ILUSTROWANYM
We wtorek, 25
października – byłem w „EXPRESSIE ILUSTROWANYM”. Nie będę ukrywał, że takie
momenty dostarczają mi sporo radości. Nie zapominam przy tym jednak, że są to
tylko chwile, które są ulotne; że prawdziwe szczęście jest czymś innym. Cieszy
mnie fakt, że się rozwijam i z każdym dniem moje życie jest coraz piękniejsze. Jeśli
czegoś bardzo chcemy, jeśli wierzymy w to, że to osiągniemy i dążymy do tego,
by to osiągnąć – wreszcie nasze marzenia się spełniają. Nie zapominam tutaj
także o wsparciu innych ludzi, bez których nie miałbym żadnych osiągnięć.
Jestem świadom tego, że to dopiero początek mojej drogi, na której stoczę
jeszcze niejedną bitwę – nie tylko z innymi wojownikami, ale przede wszystkim z
samym sobą.
sobota, 12 października 2013
Z Najlepszym Składem
Dziś z Łowicką Akademią Sportu byliśmy po treningu na pizzy i soczku. Co prawda to nie wszyscy, ale Skład niezły. Była razem z nami, dziś gościnnie w Łowiczu, Ekipa Filmowa. Pozdrowienia!!
piątek, 11 października 2013
JP II o sporcie
Dziś zacytuję piękne słowa
Jana Pawła II, który powiedział takie oto słowa na temat spotu:
„Sport ujawnia nie tylko
bogate możliwości fizyczne człowieka, ale także jego zdolności intelektualne i
duchowe. Nie polega jedynie na sile fizycznej i wydolności mięśni, ale ma także
duszę i dlatego musi w pełni ukazywać swe oblicze. Oto dlaczego prawdziwy
sportowiec nie powinien dopuszczać do tego, aby kierowało nim wyłącznie obsesyjne
dążenie do doskonałości fizycznej, ani podporządkować się bezwzględnym prawom
produkcji i konsumpcji czy też celom wyłączenie utylitarnym i hedonistycznym.”
Cytat ten pożyczyłem z
jednego z demotywatorów, który zamieścił na fb mój znajomy. Myślę, że nic tu
nie trzeba dodawać. Słowa piękne i wartościowe, których powinniśmy przestrzegać
po to, by świat był lepszy.
czwartek, 10 października 2013
Zachęcam do obejrzenia
Zachęcam do obejrzenia ostatniego odcinka programu na temat niepełnosprawności, w którym i ja miałem swoje przysłowiowe 5 minut: http://www.tvp.pl/lodz/spoleczenstwo/niepelnosprawni/video/09102013/12652323
środa, 9 października 2013
Proście, szukajcie, kołaczcie
Dziś fragment Ewangelii św.
Łukasza. Prosty, ale zarazem bardzo prawdziwy:
Ja wam
powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a
otworzą wam
poniedziałek, 7 października 2013
Zadowolony
Krótki wpis na koniec dnia.
Udanego, choć męczącego. Najpierw załatwianie spraw w Zgierzu, potem trening.
Ale jestem zadowolony, bo tu i tu, choć było męcząco, to przyjemnie.
niedziela, 6 października 2013
sobota, 5 października 2013
Jest siła
Jest siła. I nieważne co
będzie, siła jest. Siła będzie. Ta siła wypływa z wiary. Wiary w siebie. Wiary
w Boga. Z wiary w lepsze jutro. Ta siła wypływa z przekonania, że nieważne co
będzie – Ty i tak dasz sobie radę!
piątek, 4 października 2013
Walka o siebie i o lepsze jutro
Dzień zaliczam do udanych.
Inaczej być nie może. Te gorsze chwile nie powinny psuć nam piękna życia. Bo
życie jest piękne. I bardzo proste. Choć zarazem jest tak ciężkie i trudne. Czy
to paradoks? Nie wiem!
Jeśli każdego dnia walczysz
o siebie i o lepsze jutro – to Twoje życie staje się coraz to lepsze. Każdy
dzień jest nowy. Tak jak nowa jest każda chwila. Ty też bądź coraz to nowszym. Coraz
to lepszym.
Nie poddawaj się nigdy.
Znajdź piękno w trudnościach. Gdy jest Ci ciężko, to dobrze. Znaczy, że żyjesz.
Każdemu czasem jest ciężko. Ważne, abyś Ty miał w sobie tyle siły, by
podźwignąć tę ciężkość. A masz tę siłę na pewno. Każdy ją ma.
Jeśli uwierzysz w tę siłę,
w to, że ją masz, to ona się objawi i przyjdzie Ci z pomocą. Wierz mi, wiem co
mówię. Ja też miewam ciężko w życiu. Jednak wiem, że to, co złe jest tu po to,
byśmy to zwalczyli tym, co dobre.
Kiedy zamykam oczy, widzę
lepsze życie. Widzę świat, w którym nie ma złości, nienawiści i wszystkiego, co
niedobre. Widzę piękny świat. Ty też zamknij oczy i zobacz świat takim, jakim
byś chciał, by był, następnie działaj tak, by to osiągnąć.
czwartek, 3 października 2013
Jak chcecie, żeby wam ludzie czynili...
Jak
chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie i wy im czyńcie
To fragment Ewangelii św.
Łukasza. Myślę, że warto go sobie przyswoić i postępować według niego.
środa, 2 października 2013
Od teraz aż do końca świata
Wiara w siebie może dodać
człowiekowi skrzydeł. Bez wątpienia. Jeśli wierzysz w coś mocno, wtedy świat
staje przed Tobą otworem. Wtedy rzeczy niemożliwe stają się możliwe. Nie martw
się tym, że coś nie tak jest teraz w Twoim życiu. To minie. Tak jak ciemne chmury,
pod którymi czasem się chowa słońce. Te chmury są jak problemy. Słońce to
radość. Problemy przychodzą i odchodzą, słońce jest. I będzie. Aż do skończenia
świata. A może i dłużej.
Mocna wiara może pokonać
wszystko. Wiara w to, że wszystko będzie dobrze. Wiara w to, że się uda. Uda
się wszystko, co sobie postanowiłeś, a jeśli nie – nie poddawaj się. Wytrwałość
to podstawa. Kiedy upadniesz setny raz, powstań. I powstawaj za każdym razem,
gdy się przewrócisz. Na tym polega życie.
Nie słuchaj tych, którzy
mówią inaczej i podcinają Twoje skrzydła. To Twoje życie. Musisz wiedzieć po co
żyjesz. Jeśli już wiesz, zrób wszystko co się da, by żyć zgodnie z samym sobą i
swoją misją.
Żyj. Nie poddawaj się. Daj
z siebie wszystko, by osiągnąć to, czego chcesz. Nie porównuj się z innymi.
Ludzie są różni. Ty jesteś wyjątkowy. Jedyny w swoim rodzaju. W życiu chodzi o
to, byś stawał się lepszy od siebie z dnia poprzedniego. Byś każdego dnia
zrobił choć jeden mały krok, który posunie Cię naprzód.
Uczyń krok, który przybliży
Cię do Twojego celu. Bądź szczęśliwy. Tu i teraz. W tym momencie. Bo czego
akurat w tej chwili potrzebujesz do tego, by być szczęśliwym? Po prostu bądź… I
trwaj w tym! Od teraz aż do końca świata, tak jak słońce, a może i dłużej.
Dwa materiały w TV
Choć te materiały ukazały
się w TV kilka dni temu, dziś podaję linki, pod którymi możecie je znaleźć i
obejrzeć:
Odmłodzili mnie co prawda o
rok, ale spoko. W ŁWD wpisali w „aktualności kryminalne”… No cóż! Ważne, że
jest materiał.
Zachęcam do obejrzenia i
życzę Wam pięknego dnia!!
wtorek, 1 października 2013
Walka trwa cały czas
Dopóki
walczysz, jesteś zwycięzcą. Przegrałem już nie raz. Ale
nie mam zamiaru się poddać. Zaprzestać walki – to przegrana. Kiedy upadasz,
podnoś się i walcz dalej. Wiem, że nie jest to łatwe. Ale moja życiowa walka
trwa. I będę walczył, będę ją kontynuował, bo na tym polega życie.
piątek, 27 września 2013
Szczypta krytyki
Dziś kiedy czekałem na
tramwaj linii 8 obok mnie na przystanku siedziały trzy dziewczyny w wielu
maksymalnie 12 lat i słuchały muzyki z telefonu, podśpiewując coś w stylu: jesteś zajebi*ta, jesteś za*ebista, to
sprawa oczywista…
Była to muzyka coś w stylu
takiego nowoczesnego disco polo. A ja myślałem, kto tworzy taką muzykę i dla
kogo. Szkoda, naprawdę szkoda, że takie coś imponuje dzieciom, bo dla mnie to
były dzieci. Wiem, sam też nie byłem święty. Pamiętam swoje pierwsze kasety
disco polo, bo na początku, będąc bardzo młodym, też zdarzało mi się tego
słuchać. W głowie gra mi przebój: chodź,
chodź, usiądź na kolanka, chodź, chodź, pokażę ci bananka… Sam nie byłem
święty, jednak teraz, patrząc z perspektywy, widzę ten świat trochę inaczej. Także,
proszę mi wybaczyć, że czasem krytykuję…
Jeśli już jesteśmy w
temacie krytyki, to muszę powiedzieć parę słów o Miecugowie. Dosłownie kilka
minut temu moja Babcia miała włączone TVN24 i leciał tam program bodajże „Szkło
kontaktowe” czy jak mu tam. Przez chwilę patrzyłem i słuchałem pana Miecugowa i
tak się zastanawiałem, czy chce on być śmieszny, czy inteligentny, a może
jeszcze jakiś tam – nie wiem. Śmieszny nie był na pewno. Dla mnie bynajmniej.
Inteligentny – próbował takiego udawać, lecz dla mnie to był on po prostu
złośliwy i nieprzyjemny. Według mnie zachowywał się bardzo ironicznie…
Wiem, że nie powinienem
zaprzątać sobie głowy takimi sprawami, ale jestem tylko człowiekiem. I aż
człowiekiem! Dlatego temat krytyki kończę, i ten wpis też, życząc Wam dobrej
nocy.
czwartek, 26 września 2013
Powstaje dokument...
Dzieję się. I dobrze.
Marzenia powoli, małymi krokami się spełniają. Wiara w siebie i lepsze jutro
przynosi swoje pozytywne efekty.
Dziś także spełniło się
jedno z moich małych marzeń. Zostałem zaproszony na prelekcję do Pogotowia
Opiekuńczego nr 1 w Łodzi. Mogłem opowiedzieć trochę o sobie bardzo miłej
widowni – podopiecznym pogotowia a także kadrze tam pracującej. Wpisałem się
nawet do pamiętnika, w którym wpisali się wcześniej przede mną chociażby tacy
ludzie jak p. Doktor Barbara Olszewska z WSP, a także raper Peja. Naprawdę: to
wyjątkowe uczucie.
wtorek, 24 września 2013
Przerwa...
Jak widać, zrobiłem sobie
krótką przerwę w publikowaniu, ale tylko na „chwilkę”, bo już niebawem pojawią
się kolejne wpisy.
Pozdrawiam Was serdecznie!
czwartek, 19 września 2013
niedziela, 8 września 2013
Ciekawa rozmowa z kolegą Michałem
Zapraszam Was do wysłuchania
wywiadu z moim kolegą z polskiej reprezentacji para-taekwondo – Michałem Pawlakiem.
Nie będę ukrywał, że cieszę się, iż ten sport jest w naszym kraju coraz
bardziej popularny.
Taekwondo to PASJA!
Grzeczność, uczciwość, samokontrola, niezłomny duch, wytrwałość…
sobota, 7 września 2013
Konsekwentnie, mimo wszystko!
Wczoraj znajoma Marta
opublikowała na facebooku świetny status zatytułowany: „Mimo wszystko” – Matka Teresa z Kalkuty. Słowa tak bardzo mi się
spodobały, że postanowiłem je skopiować i opublikować na własnym profilu –
także jako status. Dziś, by było to powszechniej dostępne, wrzucam to także na
bloga.
"Mimo
wszystko" - Matka Teresa z Kalkuty
Ludzie
są nierozumni, nielogiczni i samolubni - Kochaj ich, mimo wszystko.
Jeśli
czynisz dobro, oskarżają Cię o egocentryzm - Czyń dobro, mimo wszystko.
Jeśli
odnosisz sukcesy, zyskujesz fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów - Odnoś
sukcesy, mimo wszystko.
Twoja
dobroć zostanie zapomniana już jutro - Bądź dobry, mimo wszystko.
Szlachetność
i szczerość wzmagają Twoją wrażliwość - Bądź szlachetny i szczery mimo
wszystko.
To,
co budujesz latami może runąć w ciągu jednej nocy - Buduj, mimo wszystko.
Ludzie
w gruncie rzeczy potrzebują Twojej pomocy, mogą Cię jednak zaatakować, gdy im
pomagasz - Pomagaj, mimo wszystko.
Dając
światu najlepsze, co posiadasz, otrzymujesz ciosy - Dawaj światu najlepsze, co
posiadasz, mimo wszystko.
W czwartek zadzwonił do
mnie telefon. Odebrałem i usłyszałem głos znajomej. Spytała, czy może
udostępnić mój numer telefonu dla aleksandrowskiej TV. Zgodziłem się bez
wahania. Kilka minut później zadzwonił do mnie pan z Aleksandrowskiego Kuriera
Samorządowego i zaprosił na rozmowę o taekwondo. Efekty tego niedługiego
wywiadu możecie zobaczyć pod tym linkiem (zaczyna się od 0:32:36): http://tv.aleksandrow-lodzki.pl/index.php?id=53&t=700.
To miłe, że mogłem
powiedzieć parę słów o treningach, Akademii i o tym, że taekwondo to fajna
rzecz – dla każdego. Wypadłem, jak zawsze, trochę dziwnie, ale cóż… Takie
życie! Trzeba, mimo wszystko, robić swoje.
Dziś za oknem świeci
słońce. Jest całkiem przyjemnie. Chociaż są momenty, kiedy zawieje wiatr i
wtedy też jest trochę chłodno. Świetna pora na to, by założyć krótkie spodenki,
koszulkę i sportowe buty, a potem zrobić konkretny trening. I właśnie zaraz to
zrobię. A Wam życzę pięknej soboty!
A na zakończenie taki oto
demotek…:
wtorek, 3 września 2013
Sezon treningowy rozpoczęty
Sezon treningowy
rozpoczęty. Po wakacyjnej przerwie ŁAS wraca na matę. Zaczynamy. Brakowało mi
tego. Nawet bardzo. Bo choć w wakacje trenowałem, byłem nawet na ME, to nic nie
zastąpi wspólnych zajęć z całą ekipą Akademii.
Wczorajszy, pierwszy w
sezonie trening, był bardzo przyjemny. Bez zbytniego przeciążania. Na luzie. No
cóż, była przerwa, niektórzy muszą sobie przypomnieć, jak się kopie. To,
oczywiście, żart. W ŁAS każdy wie, jak się robi dolio. A ci, co nie wiedzą, niech sobie sprawdzą w Internecie.
Czuję, że jest moc.
Wczoraj, na treningu, także to czułem. Brakuje mi jeszcze dużo, by być dobrym,
ale się nie poddaję, to dopiero początek mojej drogi. Nie sam start, już trochę
więcej, bo jesienią stuknie rok. I nie patrzę, jak długa i mozolna praca przede
mną – chociaż zdaję sobie z tego sprawę – a cieszę się tym, co już zrobiłem.
Wiem, że to niedużo, ale więcej to niż nic. Formę trzeba budować – nie ma to
tamto.
Tak przy okazji to serdecznie
zapraszam na treningi do Łowickiej Akademii Sportu. Więcej info na ten temat
znajduje się na plakacie, który widnieje poniżej. Polecam gorąco: super
zajęcia, fajni instruktorzy, niezwykły klimat. Naprawdę – jest miło. Mówię to
jako członek ŁAS, ale także jako podopieczny. Taekwondo to piękny sport – dla każdego.
Nieważne, ile masz lat i jaką płeć – wbijaj!
Nic. Trzeba kończyć. Jutro
wstaję o 5:30. Mam ważne zadanie do wykonania. A więc dobrej nocy!
niedziela, 1 września 2013
Ten nieubłagany czas
Jak ten czas szybko płynie.
Jest nieubłagany. Choćbyśmy my się zatrzymali, by odpocząć – on na pewno tego
nie zrobi. Nie poczeka na nas. Jest bezwzględny.
Moje 28 lat minęło niemalże
jak jeden dzień. Kiedy patrzę na swoje życie z tej perspektywy, widzę tak wiele
rzeczy, spraw, moich uczynków, z których nie jestem dumny. W głowie słyszę
sporo słów, których nie powinienem wypowiedzieć, ale to zrobiłem.
Ale czasu nie cofnę. Nie
umiem. Nie mam takich zdolności. Nie wiem, czy bym w ogóle chciał, bo to byłoby
bez sensu. Co, niby, cofałbym go co rusz i tak w nieskończoność? Coś mi nie
wyszło – ciach! Wracam. Zaczynam jeszcze raz. Znów nie wyszło tak, jakbym
chciał – cofam czas po raz kolejny. I znowu, i znowu… To nie byłoby fajne.
Pogubiłbym się w tym.
Być może cofnąłbym czas,
ale tylko pod jednym warunkiem. Wróciłbym do początku swojego życia albo gdzieś
na jego wstępny etap, ale tylko ze świadomością co najmniej taką, jaką mam
teraz. Ale to niemożliwe. Więc kończę gdybanie.
Dziś pierwszy dzień
września. Ten rok także pędzi jak szalony. Jakie wyciągam z tego wnioski?
Ano takie, że nie ma tu
chwili do stracenia. Nie ma na co czekać, bo życie minie nam, a my nawet tego
nie zauważymy. Nie ma co tracić czasu na przejmowanie się tym, co było kiedyś.
Trzeba łapać każdy moment. Trzymać go mocno. Lecz nie za długo, bo zaraz
przyjdzie następny, a my wciąż będziemy zajęci tym, który już był, przeminął.
Nie ma co tracić czasu na
zbędne gadanie. Na myślenie o tym, co by było gdyby. Nie ma co go trwonić na
użalanie się nad sobą. Na szukanie winnych naszym porażkom.
Nie ma co marnotrawić czasu
na szukaniu tego, co jest złe, co niedobre. Jest wiele rzeczy, które trzeba
zmienić, ale jeśli skupimy się na brakach, będziemy przyciągać ich do siebie
coraz więcej.
Trzeba skupić się na tym,
co mamy. Na rzeczach dobrych. Na pozytywach. Nie ma co marnować życia na zbędne
myślenie. Trzeba żyć!
środa, 28 sierpnia 2013
Odwaga
Publikuję dziś cytat, który
pożyczam ze strony „Sztuki Walki” (https://www.facebook.com/SztukiWalki).
Jak dla mnie bardzo
wartościowe słowa, które brzmią następująco: Odważny nie jest ten, kto się nie boi, lecz ten, kto wie, że są rzeczy
ważniejsze niż strach.
A ja życzę pięknej środy!
piątek, 23 sierpnia 2013
Walczę dalej
Spartak, niestety, znów okazał się lepszy. I choć w
pierwszej rundzie udało mi się zdobyć punkt i zakończyła się ona wynikiem 1:0
dla mnie, w kolejnych dwóch pokazał On swoją wyższość.
Przegrałem pojedynek, jednak nie zamierzam się poddać.
Wprost przeciwnie. Walka trwa nadal. Z tej porażki także wyniosę naukę. Wiem,
że taekwondo to nieustanny proces, nieprzerwana praca nad sobą. Nad swoim
ciałem, psychiką i nad duchem. Wszedłem na tę drogę stosunkowo niedawno.
Zamierzam iść nią nadal.
Dziękuję wszystkim za wsparcie! Obiecuję: będzie lepiej!
Dopóki walczysz,
jesteś zwycięzcą – a więc walczę dalej!
niedziela, 18 sierpnia 2013
Jutro wylot do Rumunii na 2 ME w Para-Taekwondo
Jutro rano wylatujemy do Rumunii na 2. Mistrzostwa
Europy w Para-Taekwondo, które odbędą się 21 sierpnia w Bukareszcie. Lecę tam,
by walczyć i przywieźć do Polski medal. Liczę na Wasz doping! Trzymajcie kciuki…
Pozdrawiam serdecznie. Miłej niedzieli!
poniedziałek, 5 sierpnia 2013
Krótko i konkretnie - Michael Phelps.
Dziś króciutko. Ale
konkretnie. Michael Phelps.
-
Co robisz, kiedy nie masz nastroju na trening?
-
Zmieniam nastrój.
niedziela, 4 sierpnia 2013
Wojownik Michał
Bardzo interesujący artykuł
o moim koledze. Michał Pawlak, urodzony z brakiem prawego przedramienia,
posiada stopień mistrzowski 1 dan – to jest czarny pas – taekwondo, jest także
reprezentantem pierwszej historycznej polskiej reprezentacji na Mistrzostwach
Świata w para-taekwondo, które odbyły się 8 czerwca 2013 roku. No i niezły z
Niego Wojownik!
sobota, 3 sierpnia 2013
Król Własnego Życia
Jest wielu ludzi, którzy
pragną władzy nad innymi tylko po to, by tę władzę mieć. Sprawia im satysfakcję
rządzenie dla samego rządzenia. Taka sztuka dla samej sztuki. Nie znam ich
myśli, ale po ich zachowaniu mogę domniemywać, że oni upajają się faktem, że
mogą rządzić, kierować – a to takie ekscytujące. Są także ludzie, którzy chcą
rządzić po to, by zmieniać świat. Czasem na lepsze, bywa, iż na gorsze. Mają
oni plan i wizję i chcą wcielić ją w życie.
Ponoć władza jest seksowna
i pociąga kobiety. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale jeśli faktycznie tak jest,
to trudno, muszę się z tym pogodzić, ale nie będę dla nich pociągający, bo mnie
władza sama w sobie także nie pociąga. Szczególnie władza nad innymi. A tym
bardziej władza dla samej władzy. To, że chciałbym zmieniać świat na lepsze, to
już sprawa trochę inna…
Wielu ludzi pragnie
kontrolować życie innych, samemu nie mając kontroli nad życiem własnym. Niezły
to paradoks, prawda? Ale poobserwujcie chociażby ludzi z własnego otoczenia, a
zobaczycie, że jest jakieś ziarnko prawdy w tym, co teraz mówię.
Kolejna sprawa jest taka,
że wiele osób bardziej zajmuje życie innych, niż życie ich własne. Nie chcą oni
zmieniać swojego życia, poprawiać go, ulepszać – za to niezwykle interesuje ich
życie innych ludzi. No cóż, tak to jest. Ale zostawiam ten przypadek na kiedy
indziej albo na nigdy. W sumie to sprawa tych ludzi i jeśli tak lubią, to niech
tak robią, byle tylko przy tym nie krzywdzili.
Wracając do władzy. To nie
rozumiem do końca jej fenomenu, a na pewno trudno jest mi zrozumieć to, że ludzie
chcą mieć władzę nad innymi tylko po to, by ją mieć. Jedyna władza, która mnie
pociąga, to władza i kontrola samego siebie. I jeśli nie będę przez to
pociągający dla innych kobiet, i jeśli nie będę przez to seksowny, na pewno to
jakoś przeżyję, ważne, bym był pociągający i seksowny dla tej Jednej.
Każdy jest wolny, a moja
wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innej osoby. I nie chcę tej
granicy przekraczać, nie chcę także, by ktoś wkraczał w moją wolność. Sprawuję
kontrolę nad własnym życiem i taka władza mi kompletnie wystarcza. Władza nad
samym sobą. Bo jestem królem samego siebie i dla samego siebie jestem królem.
Jestem królem własnego życia. I nieważne co myślą i mówią o tym inni… Ja chcę
być mistrzem w byciu samym sobą!
piątek, 2 sierpnia 2013
Wierzę w dobro
Wczoraj popołudniu, kiedy
biegłem na trening do mojego kolegi Filipa, spotkałem po drodze bardzo
interesującą osobę. Tak o niej powiem, choć nie znam jej prawie wcale, ale po
jej zachowaniu takie wnioski właśnie wyciągam. Biegłem z Aleksandrowa do
Łobodzi, gdy nagle, po drugiej stronie ulicy kiwnął mi ręką młody – tak na oko
maksymalnie 25-letni – mężczyzna. Na początku nie wiedziałem do końca, o co
chodzi, więc odpowiedziałem mu tylko „cześć!”, nie przestając biec. Jednak on
zaczął przechodzić przez ruchliwą o tej porze drogę.
Stanąłem, gdy
zorientowałem się, że idzie do mnie. Gdy był już blisko, rzekł:
- Tak dla sportu biegasz
czy może gdzieś się śpieszysz?
Nie wiem czemu, ale zaskoczył
mnie nieco tym pytaniem. Był ode mnie wyższy o jakieś pół głowy, ubrany na
sportowo, w krótkie spodenki i koszulkę, a włosy miał koloru ciemnego.
- Dla sportu –
odpowiedziałem – a czy coś się stało?
- Myślałem, że może gdzieś
się śpieszysz, więc chciałem cię zabrać.
Wtedy już się uśmiechnąłem.
Poczułem, że ten chłopak jest uprzejmą osobą. Mówiłem dalej, że bardzo mi miło,
ale biegam dla sportu, więc dziś, niestety, nigdzie z nim nie pojadę. Po chwili
młodzieniec rzekł, że mnie podziwia.
- Podziwiam cię za to, że –
i tu pokazał na moje ręce, których nie mam – potrafisz się z tego cieszyć.
Pewnie się trochę pomylił i
chciał powiedzieć, że podziwia to, że chociaż nie mam rąk, potrafię cieszyć się życiem. Ale to było naprawdę miłe, więc serdecznie mu podziękowałem. Na koniec
rozmowy, kiedy się już rozstawaliśmy, wspomniał, że dzień wcześniej oglądał
film o Nick’u Vujicicu i jest pod wielkim wrażeniem jego osoby.
Gdy odjeżdżał swoim małym
Tico, pomachał mi na pożegnanie, a ja ostatni raz tego dnia uśmiechnąłem się do
niego przyjaźnie.
To spotkanie to kolejny
dowód na to, że na świecie jest mnóstwo dobrych ludzi. Ludzi, którzy mają
otwarte serca dla innych. To niepierwsze moje tego typu doświadczenie,
niepierwszy raz, kiedy rozmawiam przyjaźnie z kimś nieznajomym. Za każdym razem,
gdy spotyka mnie podobna sytuacja, bardzo się cieszę. Utwierdzam się wtedy w
tym, że dobro to stan naturalny człowieka. Być może nie każdego, ale…
czwartek, 1 sierpnia 2013
Dale Carnegie - od czego zależy szczęście
Za oknem świeci słońce.
To miłe uczucie, kiedy człowiek budzi się rano, otwiera oczy, a przez szybę
wpadają do pokoju jego piękne promienie. Jednak nie powinniśmy uzależniać
naszego samopoczucia tylko i wyłącznie – a może bynajmniej – od czynników
zewnętrznych. Świetnie ujmują to następujące słowa, których autorem jest Dale
Carnegie, a które zapożyczam z facebook’owej strony „wybieramsiebie” (https://www.facebook.com/wybieramsiebie):
Każdy żyjący na świecie szuka szczęścia.
Istnieje jeden pewny sposób, by je znaleźć. Jest nim kontrolowanie swoich
myśli. Szczęście nie zależy od warunków zewnętrznych. Ono zależy od warunków
wewnętrznych.
niedziela, 28 lipca 2013
Rap Cytat [cz. XXV]
Niełatwo
zgasić gromnice pamięci
Ale
na mściwych życie się zemści
Jak
na ten brud jesteśmy czyści
Nigdy
nie czułem miłości do nienawiści
Chcę
się uśmiechnąć ale nie mogę
Radość
życia zabrał mi człowiek
W
zeszłą niedzielę płakałem nad grobem
Nad
sobą płakałem że mam serce stalowe
Sokół – „Bez złudzeń” (w
gościnnym utworze u Piha, razem z Lukasyno)
piątek, 26 lipca 2013
Link do ciekawego artykułu opowiadającego o tym, czego ludzie najbardziej żałują w chwili śmierci
Trafiłem wczoraj w
Internecie na bardzo ciekawy artykuł opowiadający o tym, czego ludzie
najbardziej żałują w chwili śmierci. Czytałem już kiedyś podobny tekst i wtedy
również mnie on zaciekawił. Myślę, że nie będę się tu rozpisywał, tylko wrzucę
lik do tego artykułu, abyście mogli się z nim zapoznać. Nie jest on długi, ale –
mimo tego – życzę przyjemnej lektury.
Wszystko w Twoich rękach, Przyjacielu!
Dobrze mieć przy sobie Kogoś,
na kogo można liczyć. Kiedy dopada nas chwila smutku, dobrze mieć wtedy Kogoś,
do kogo można się zwrócić. Kogoś, do kogo można przyjść lub zadzwonić, gdy
nawiedza nas zwątpienie.
Ale jeszcze lepiej jest być
wsparciem dla Kogoś. Nie być tym, który bierze, a tym, który daje. To nie jest
łatwe i nie zawsze to wychodzi. Czasem wydaje się nam, że wszystko jest OK., że
wszystko robimy dobrze, jednak prawda jest inna. Nie widzimy tego, że zamiast
Kogoś wspierać, działamy zupełnie inaczej. Zamiast dawać Komuś radość,
przyprawiany mu smutków. Najgorsze jest to, że robimy to nieświadomie.
Jednak większość rzeczy
można naprawić. Życie nauczyło mnie czegoś bardzo ważnego, a mianowicie tego,
że nie ma sytuacji bez wyjścia. Bynajmniej mnie taka nie spotkała. Bo nawet
kiedy czułem, że nie ma dla mnie ratunku i jestem spisany na kompletne straty,
nagle w tunelu pojawiło się światełko i udało mi się ponownie wrócić do świata
żywych!
Ty także nigdy nie wątp w
to, że wszystko będzie dobrze. Uwierz: po prostu inaczej być nie może! I zawsze
bądź wsparciem dla tych, których kochasz i dla tych, którzy kochają Ciebie.
Wiem z własnego doświadczenia, że nie zawsze się to udaje, jednak mocna wiara
potrafi czynić cuda. Wszystko w Twoich rękach, Przyjacielu!
czwartek, 25 lipca 2013
Seminarium z TPC
W miniony weekend (20-21 lipca) w Łowickiej Akademii Sportu odbyło się seminarium poprowadzone
przez koreańską grupę Taekwondo Peace Corps. Jako członek, a także podopieczny
ŁAS, miałem ogromną przyjemność uczestniczyć w tychże zajęciach, z czego jestem
niezwykle dumny.
Seminarium z taekwondo trwało dwa dni. Tak w sobotę, jak i w niedzielę, podzielone zostało na dwa bloki szkoleniowe. Rozpoczynało się rano o godzinie 10:00, kończyło o 12:00, potem była dwugodzinna przerwa, podczas której mogliśmy nabrać sił i przekąsić coś lekkiego, by o godzinie 14:00 zacząć kolejny trening.
Poranne zajęcia prowadzone
były z taekwondo poomse, popołudniowe z teakwondo kyorugi. Czym jest poomse, a
czym kyorugi zobaczyć można na załączonym poniżej linku do artykułu z portalu
lowicz24.eu (pod artykułem są 4 filmiki: pierwszy to ćwiczenia z kyorugi, drugi
to walka kyorugi, trzeci to układy, czyli właśnie poomse, czwarty to pokaz
walki kyorugi): http://www.lowicz24.eu/wiadomosci/nowosci/3000-koreascy-mistrzowie-w-owiczu.
To dwudniowe seminarium na
pewno zaprocentuje na przyszłość, podnosząc jakość i umiejętność taekwondo
każdego z uczestników. Goście z Korei pokazali nam wiele technik i dali mnóstwo
cennych rad, a teraz wszystko w naszych rękach i to od nas zależy, co z tym
zrobimy. Jak mówi stara prawda: trening czyni mistrza, a więc nie ma na co
czekać – bierzemy się do pracy!
Relacja foto:
środa, 10 lipca 2013
środa, 3 lipca 2013
Ile razy mówiłem
Przyszedł raz Uczeń do swego Mistrza i spytał go, co ma
zrobić, by także, podobnie jak On, stać się Mistrzem. Mistrz nic nie odpowiedział,
chwycił tylko swego Ucznia za rękę i zaprowadził go nad rzekę. Uczeń się dziwił
temu zachowaniu, nadal pytając Mistrza, co ma zrobić, jak postępować, by być
tak dobrym jak On, by być najlepszym. Mistrz nie odzywał się ani słowem, nadal
trzymał swego Ucznia za rękę, po czym wkroczył wraz z Nim do wody. Uczeń był
uparty, nie ustępował, wciąż pytał i wciąż nie słyszał żadnej odpowiedzi. Szli
dalej w głąb rzeki. Kiedy woda sięgała im do twarzy, Uczeń po raz ostatni
spytał Mistrza, co ma zrobić, by także stać się Mistrzem. Mistrz zanurzył twarz
Ucznia w wodzie i nie puszczał, aż ten zaczął się topić. Brakowało Mu powietrza,
szarpał się z całych sił – wreszcie udało Mu się wydostać na powierzchnię.
Wystraszonym wzrokiem spojrzał na swego Mistrza, a ten rzekł: kiedy będziesz
pragnął tak bardzo stać się Mistrzem, jak pragnąłeś powietrza, gdy się topiłeś
– wkroczysz na odpowiednią Drogę i wreszcie się nim staniesz.
Kiedy Rafael po raz pierwszy usłyszał tę historię, nie
poczuł nic szczególnego. Ot co, opowieść jakich wiele. Jednak przyszedł
wreszcie ten dzień, przyszła ta chwila, w której poczuł, że jest On jak ten
Uczeń, który się topi, lecz głowy nie ma zanurzonej w wodzie, a w brudnej
kałuży. Uświadomił sobie, że jeśli nic z tym nie zrobi, to będzie źle – utopi
się. Miał dwie opcje: albo pozostać biernym, poddać się – co by oznaczało przegraną;
albo wziąć się w garść i rozpocząć działanie. Są dwie drogi: jedna do porażki,
druga do zwycięstwa. Trzecia opcja, by być przeciętnym, nie wchodziła u niego w
grę. Jej po prostu tu nie było. Być przeciętnym to tak jakby nie być wcale. Kiedy
zrozumiał to wszystko, kiedy to do niego dotarło, chwycił za karb swój los i
postanowił, że od teraz zaczyna żyć naprawdę.
Wyszedł na balkon, spojrzał w niebo i nabrał do płuc
świeżego powietrza, po czym rzekł głośno: tak, to dziś jest pierwszy dzień
mojego życia!
Ile razy mówiłem:
tak, to już od dzisiaj – pierwszy dzień reszty mojego życia
Pih
Subskrybuj:
Posty (Atom)