sobota, 2 listopada 2013

Mocna wiara

Ludzie boją się śmierci i tego, co będzie potem. Jedni czują przed nią wielki strach, inni ją bagatelizują i nie chcą o niej mówić. Nie raz spotkałem się z tym, gdy zaczynam temat śmierci, ludzie szybko starają go się urwać i zakończyć. Są też tacy, którzy niemalże nią żyją – żyją śmiercią.

Temat śmierci nie musi być negatywny, a wprost przeciwnie. Świadomość tego, że wszystkich ona nas czeka, powinna dodawać nam skrzydeł. Świadomość tego, że wszyscy kiedyś odejdziemy powinna sprawić, że zacznie nam chcieć się żyć. Tu i teraz. W tej chwili. Właśnie w tym momencie.

Parafrazując słowa pewnego pisarza, powiem tak: nie bój się śmierci, miej raczej strach przed tym, że nigdy nie zaczniesz żyć. Miej obawę przed tym, że nigdy nie zaczniesz żyć.

Ludzie boją się tego, że odejdą, a żyją tak, jakby nigdy się nie narodzili. Ciągle im się coś wydaje. Nie chcę tu nikogo, broń Boże, obrażać – nie taki jest mój zamiar. Być może ja sam żyję jak we śnie, być może nigdy się nie narodziłem, być może jeszcze nie zacząłem żyć. Tego nie wiem.

Siedząc przed komputerem, pisząc te słowa, czuję w sobie moc do dalszego działania. Moc, którą zyskuję chociażby przez to, iż pamiętam o tym, że kiedyś też stąd odejdę. Przeżyć swoje życie jak najlepiej się da – taki mam plan.

Wiem, że czas mija. Że nic nie jest wieczne. Poza Bogiem i Miłością. A nasza nieśmiertelność to wszystko to, co zostawiamy po sobie.

Życzę Wam mocnej wiary – takiej, która przenosi góry!



piątek, 1 listopada 2013

Pierwszy listopada


Do napisania tego tekstu skłonił mnie film, który zamieścił na facebooku mój kolega z Łowickiej Akademii Sportu – Piotrek.  W materiale tym biskup Józef Zawitkowski w piękny sposób mówi o tym, czym dla niego jest dzisiejsze święto – dzień Wszystkich Świętych. Podaję tutaj dla zainteresowanych link do tegoż filmu: http://www.lowicz24.eu/wiadomosci/l24/3495-po-co-chodze-na-cmentarz-video?fb_action_ids=748080341874246&fb_action_types=og.likes&fb_source=aggregation&fb_aggregation_id=288381481237582.

Gdyby nasze życie definitywnie kończyło się po śmierci, gdyby nie było życia po życiu – świat ten, jak dla mnie, straciłby swój sens. Wiara w to, że kończąc jeden żywot, rozpoczynamy kolejny – daje człowiekowi dodatkowych sił. Wiara w to, a raczej pewność tego, że ten świat to dużo więcej niż tu i teraz, prostuje ścieżki człowieka. Świadomość tego, że istnieje Bóg, któremu podobają się dobre czyny, sprawia, że człowiek stara się postępować dobrze.

Inna interpretacja śmierci mówi o tym, że trzeba umrzeć, aby zacząć żyć. De Mello pisał o tym, że większość ludzi nie zaczęła tak naprawdę żyć, mimo tego iż oddycha. Większość ludzi żyje śniąc, czyli tak naprawdę życia nie ma w nich bynajmniej.

Wiara w to, że obserwuje mnie Bóg, sprawia, że staram się żyć tak, aby Mu się przypodobać. Nie jest to łatwe. Czasami zapominam o tym, że jestem obserwowany przez Stwórcę, wtedy też zbaczam z mojej ścieżki. Bywa że wchodzę na tę gorszą drogę. Jednak po jakimś czasie przypominam sobie, że Bóg na mnie patrzy i kiedyś, kiedy stanę przed Jego obliczem, rozliczy mnie z tego wszystkiego. Stanie się to wtedy, kiedy zamknę oczy i odejdę z tego świata.

Nie znamy dnia i godziny, nie wiemy, kiedy może przyjść ta ostatnia chwila. Świadomość tego, że kiedyś ona nadejdzie, a ja będę rozliczony z tego, co uczyniłem, sprawia, że chcę przeżyć swoje życie jak najlepiej się da. Chcę podobać się Temu, Który Mnie Stworzył.

Bo niby komu mam się podobać? Ludziom, którzy zmieniają swoją opinię zależnie od tego, co akurat jest modne? Nie, nie o to chodzi w życiu. Chcę się podobać Temu, dla którego największą wartością jest Miłość. Miłość, czyli wszelkie pozytywne uczucia, które mamy, takie jak: pasja, entuzjazm, radość, wdzięczność i wiele, wiele innych, które sprawiają, że wzlatujemy na wyżyny naszych możliwość. Tak, bo tylko żywiąc dobre uczucia możemy robić rzeczy dobre i wielkie.

Gdybym żywił w sobie złe uczucia i je pielęgnował, robiłbym w życiu rzeczy złe. Bo to co wewnątrz to i na zewnątrz człowieka. Nie mógłbym żyć dobrze mając złe myśli. To byłoby niemożliwe.

Póki jestem młody i póki mam siły – działam. Działając, rozwijam się, stając się przez to coraz lepszym w tym, co robię. Jak każdy – mam chwile zwątpienia. Chwile, w których czuję się gorzej. Jednak kiedy przychodzą złe momenty, robię wszystko, co możliwe, by nie puszczać steru i nadal płynąć obranym torem.

Cieszę się, że jestem młody. I że mam siłę do dalszych działań. Dziś nie myślę o śmierci jako o czymś co może mnie czekać niebawem, jednak w ten dzień, jak dziś, pamiętam o tym, że ja także kiedyś odejdę z tego świata.

Świadomość tego, że odejdę, sprawia, że dziś, że teraz – chce mi się żyć. Chcę żyć i przeżyć swoje życie jak najlepiej się da. Wykorzystać i pomnożyć wszystkie talenty, które posiadam. Ty także je masz. To rzecz pewna. Nawet jeśli w to nie wierzysz. Dzień Wszystkich Świętych to najlepszy czas na to, by stać się świętym już za życia!