środa, 16 stycznia 2013

Każdy człowiek ma prawo do swojej Ojczyzny



W Polsce nie może brakować miejsca dla Polaków! Każdy człowiek ma prawo do swojej Ojczyzny – nikt nie może być skazywany na emigrację.

To słowa Papieża Polaka – bł. Jana Pawła II. Szkoda, że nasza rzeczywistość wygląda inaczej i tak wielu Polaków zmuszona jest opuścić Polskę, by poszukiwać chleba za jej granicami. To smutne. Polska to nasz kraj i każdy Polak powinien się tutaj czuć jak u siebie w domu. Niestety, tak nie jest. Mam nadzieję, że doczekam czasów, kiedy się to zmieni. Wiem, że nie samo – potrzebna jest do tego inicjatywa każdego z nas. Bo komu nie zależy na tym, by nasze dzieci żyły w pięknej, wolej Polsce i czuły się w niej jak w swym rodzinnym, ciepłym domu? Niech podniesie teraz rękę… A może ktoś sądzi, że właśnie w takim kraju żyjemy? Też proszę o głos.

Nie mam rąk - to taki szczegół



Czytam właśnie książkę Nick’a Vujicic’a – „Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń!”. Publikację tę pożyczył mi wspaniały człowiek – pan Witold. Poznałem go kilka tygodni temu w bełdowskim kościele, kiedy podczas wspaniałego koncertu śpiewaków operowych, miał też wystąpienie – recytował swoje piękne wiersze. Jak później sam mi powiedział – a było to pewnego dnia, kiedy to przypadkiem (wtedy też się lepiej poznaliśmy) zabrał mnie z przystanku autobusowego i podwiózł samochodem na uczelnię – jego fraszki publikowane są w piątkowych wydaniach „Dziennika Łódzkiego”.

„Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń!” to – bez dwóch zdań – książka świetna, bo napisana przez niezwykłą osobę. Gdybym chciał przekazać Państwu wszystkie złote myśli, które ona zawiera, zmuszony byłbym przepisać ją całą. Dziś cytuję jeden akapit, który przeczytałem kilka minut temu, a który doskonale wyraża to, co czasem sam myślę, kiedy ludzie mówią mi, że jestem biedny, bo nie mam rąk. W takich sytuacjach mam ochotę zadać tym ludziom pytanie – i kilka razy to zrobiłem – skąd wiecie, że jestem nieszczęśliwy? Albo inne: powiedz szczerze, czy ty jesteś szczęśliwym człowiekiem? No i czemu brak rąk ma być synonimem biedy…

Przyszedłem na ten świat obciążony niepełnosprawnością fizyczną, ale nie doznałem cierpienia będącego na przykład wynikiem maltretowania czy zaniedbania. Nigdy nie musiałem borykać się z problemami typowymi dla dzieci z rozbitej rodziny, nie straciłem żadnego z rodziców, brata czy siostry. Oszczędzono mi wielu przykrych doświadczeń. Jestem pewien, że moje życie było pod wieloma względami łatwiejsze niż życie innych ludzi.*

Nie mogę podpisać się pod dosłownością słów Nick’a, bo nie przyszedłem na ten świat z niepełnosprawnością fizyczną – nabyłem ją w 2005 roku –  jestem z rozbitej rodziny, straciłem jednego z rodziców, wychowany zostałem w rodzinie zastępczej, którą była moja babcia, jednak dziś – choć nie mam rąk – cieszę się, że mam sprawne nogi. Mam sprawną głowę. Nie mam żadnych problemów z uzależnieniami – nie mówię tego bez przyczyny, bo wielu moich znajomych wpadło w zgubne nałogi. Poza tym mam mnóstwo innych rzeczy, z których mogę się cieszyć, dzięki którym mogę być – i jestem – zadowolony z życia. Jestem osobą szczęśliwą. Wiem, po co żyję. A to, że nie mam rąk, w świetle tych wszystkich pozytywów, którymi obdarował mnie Bóg – odsuwa się na plan dalszy, stanowi mały szczegół.



*Nick Vujicic, „Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń”, Wydawnictwo Aetos, 2012, s. 45

Tekst ukazał się także na stronie Niebieskiego Płomienia: http://plomien.eu/nie-mam-rak-to-taki-szczegol/