Wczorajszy dzień zaliczam
do udanych. Dziś także wstaję z dobrym samopoczuciem
i z wiarą w to, że dzisiejszy dzień będzie jeszcze lepszy. Czuję w sobie moc do działania i do tego, by przeżyć dziś jak najlepiej się da. Bo nasze życie składa się właśnie z takich pojedynczych dni – więcej: ono składa się z pojedynczych chwil, które tworzą całość. Każda chwila jest jak cegiełka. Jeśli zadbam o to, by była ona położona dobrze – moja budowla, moje życie także takie będzie.
i z wiarą w to, że dzisiejszy dzień będzie jeszcze lepszy. Czuję w sobie moc do działania i do tego, by przeżyć dziś jak najlepiej się da. Bo nasze życie składa się właśnie z takich pojedynczych dni – więcej: ono składa się z pojedynczych chwil, które tworzą całość. Każda chwila jest jak cegiełka. Jeśli zadbam o to, by była ona położona dobrze – moja budowla, moje życie także takie będzie.
Ale powrócę do
dnia wczorajszego. Dzień miałem raczej z tak zwanych luźniejszych. Postanowiłem
wejść do katedry, by pobyć sam ze sobą i ze swoimi myślami. Pomodlić się do
Stwórcy – podziękować Mu za dary, przeprosić za grzechy. Okazało się, że w
środku nie jest pusto. W katedrze była młodzież, która słuchała kazania księdza.
Kazania o miłości. I dowiedziałem się tylu wartościowych rzeczy, że głowa mała.
A najważniejsze to to, że miłość to nie tylko uczucia, a nawet uczucia w małym
stopniu. Miłość to coś o wiele więcej. Musielibyście tam być – nie umiem tego
opisać swoimi słowami. Kazanie piękne i naprawdę wartościowe.
Kolejna rzecz, o której chciałbym Wam powiedzieć…
Jestem w trakcie czytania świetnej książki: „Moc pozytywnego myślenia”, której
autorem jest Peale Norman Vincent. Pisarz podaje w niej 7 rad prowadzących do
zmiany nastawienia – z negatywnego na
pozytywne. Myślę, że warto się z nimi zapoznać… Oto one:
1)
Przez następne dwadzieścia cztery
godziny rozmyślnie mów o wszystkim
z
nadzieją; o swojej pracy, o swoim zdrowiu, o swojej przyszłości. Stań na
głowie, aby o wszystkim mówić optymistycznie. Będzie to trudne, bo być może
masz nawyk mówienia pesymistycznie. Musisz się powstrzymywać od tego
negatywnego nawyku, nawet jeśli będzie to wymagać pewnego wysiłku woli.
2)
Mając już za sobą całą dobę
mówienia z optymizmem, utrzymaj tę praktykę przez tydzień; potem możesz sobie
pozwolić na dzień lub dwa „realizmu”. Zobaczysz, że to, co wydawało się
„realistyczne” tydzień temu, było w istocie pesymistyczne; to, co teraz
będziesz uważać za „realizm”, to już zupełnie co innego. To początki
pozytywnego spojrzenia na świat. Większość ludzi łudzi się, gdy mówią, że są
„realistami”; są po prostu nastawieni negatywnie.
3)
Musisz karmić swój umysł tak samo,
jak karmisz ciało; aby był zdrowy, musisz go karmić pożywnymi, zdrowymi
myślami. Zacznij od początku Nowego Testamentu; podkreślaj wszystkie zdania, w
których jest mowa o wierze. Rób to, aż zaznaczysz wszystkie takie fragmenty w
czterech Ewangeliach: św. Mateusza, św. Marka, św. Łukasza i św. Jana. Zwróć
szczególną uwagę na rozdział 11 św. Marka, wersety 22, 23 i 24. Stanowią
przykład cytatów, które powinieneś podkreślać i pozwolić im zapadać głęboko w
podświadomość.
4)
Zacznij się uczyć podkreślonych
fragmentów na pamięć. Ucz się jednego dziennie, aż będziesz umiał wyrecytować z
pamięci całą listę. To potrwa, ale pamiętaj, że znacznie więcej czasu zużyłeś
na stanie się człowiekiem myślącym negatywnie. Oduczenie się tego wymaga czasu
i wysiłku.
5)
Sporządź listę swoich przyjaciół,
by stwierdzić, kto z nich jest osobą najbardziej pozytywnie myślącą i
rozmyślnie szukaj jego towarzystwa. Nie porzucaj „negatywnych” przyjaciół, lecz
przez jakiś czas przestawaj więcej z tymi, którzy mają pozytywny punkt
widzenia, aż wchłoniesz ich nastawienie; wtedy będziesz mógł wrócić do
„negatywnych” i dzielić się z nimi swoim nowo nabytym sposobem myślenia, nie
przejmując ich negatywności.
6)
Unikaj sprzeczek, lecz ilekroć
ktoś wyraża negatywną opinię, przeciwstawiaj mu pozytywne, optymistyczne
zdanie.
7)
Módl się dużo; niech twoja
modlitwa ma zawsze formę dziękczynienia, opartą na założeniu, że Bóg daje ci
wielkie i wspaniałe rzeczy, bo jeśli myślisz, że tak się dzieje, dzieje się tak
naprawdę. Bóg nie da ci błogosławieństwa większego, niż takie, w jakie
potrafisz uwierzyć. On chce obdarzać cię wielkimi rzeczami, ale nawet On nie
może cię zmusić, byś przyjął coś większego, niż to, na co ci pozwala twoja
wiara. „Według wiary waszej [czyli proporcjonalnie do niej] niech wam się
stanie.” (Ewangelia wg św. Mateusza 9,29).
Chciałbym jeszcze
tu chwilę zostać, by napisać do Was parę słów. Miałem w planach zamieścić tu
jeszcze jedną rzecz, jednak nie uda mi się – niestety. Kończąc ten wpis, życzę
Wam dobrego dnia. Samych pięknych i radosnych chwil – solidnie postawionych
cegiełek, które zbudują Wam cudowne życie!