Kiedy człowiek zaczyna zbyt dużo analizować życiowe
sytuacje może dochodzić do bardzo radykalnych wniosków. Całe myślenie może
sprowadzić się do następującego spostrzeżenia: po co żyć, jak i tak kiedyś
umrzemy?
Ktoś powiedział kiedyś, że człowiek na stare lata
bardziej będzie żałował nie tego co zrobił, a tego czego nie zdążył zrobić. Za
to Waldemar Łysiak kiedyś napisał, że u niego jest trochę inaczej. On, kiedy
przyjdzie starość, żałował będzie nie tego, czego nie zrobił. Za to wstydził
się będzie za te wszystkie popełnione błędy, ponieważ nie wystarczy mu już
czasu, by je naprawić.
Jak to będzie na stare lata – czas pokaże. Nie ma
co zbyt dużo analizować, myśleć, zastanawiać się. Nie warto, nic dobrego to nie
przynosi. Dojdziemy jeszcze do zgubnych wniosków i jak nihiliści przestaniemy
cieszyć się życiem. Stwierdzimy: po co żyć, jak i tam umrzemy?
Chciałbym wykorzystać każdą chwilę życia do cna, do
reszty. Żyć tak by być szczęśliwym, nie krzywdząc przy tym innych. Dać radość
sobie lub wydobyć ją z siebie, a potem podzielić się nią z innymi. Z tymi, których
kocham. Z każdym bliźnim.
Na starość nie żałować nie wykorzystanych szans i
nie pluć sobie w brodę, przypominając krzywdy, które uczyniłem innym. Wspominać
swoje życie jako przygodę siedząc w wygodnym fotelu przy rozpalonym kominku
obok osoby, którą kocham. Tak, tego chcę…