Gdybym po wypadku zadawał sobie zbyt często i zbyt długo pytanie – czemu akurat mnie to spotkało? – nie zaszedłbym nigdzie. Mało tego – stałabym w miejscu, w ogóle nie ruszył. Stałbym tak długo, aż wreszcie zacząłbym się cofać. Cofnąłbym się tak daleko, aż do miejsca, z którego nie ma już odwrotu. Tak przegrałbym swoje życie.
Ale ja zadałem sobie inne pytanie. Jak mogę wykorzystać tę sytuację? Co mam zrobić, by wykorzystać tę sytuację w taki sposób, by przyniosła mi ona korzyści? Nie mówię bynajmniej o tych materialnych. Tu chodziło i nadal chodzi o całe moje życie.
Tak udało mi się przewartościować wiele wartości. Te pozytywne stały się jeszcze bardziej pozytywne. Te negatywne zaczęły wywoływać we mnie cierpienie, tak duże, że już nie chcę więcej przeżywać ich w życiu. Dlatego też nawet o nich nie myślę. Dziś chcę się rozwijać i piąć do góry.
[tekst ten napisałem na Niebieski Płomień: http://niebieski-plomien.blogspot.com/2011/11/odpowiednie-pytanie.html]