sobota, 6 listopada 2010

Czy potrafisz pokochać siebie?

Tak jak mówiłem: troszkę zmęczony po całym dniu w szkole, ale bardzo pozytywnie nastawiony, zmotywowany i z wielkimi chęciami do dalszego rozwoju.

Jakże ważna jest w życiu motywacja! I wiara w siebie. Bez tego ani rusz – tak myślę. No bo jak sami nie będziemy wierzyli w siebie – to kto w nas uwierzy? To jest podobnie jak z szacunkiem, i mówiła na ten temat już nie jedna mądra osoba – choćby sam Nietzsche; a mianowicie: wszystko wypływa od szacunku do siebie. Od tego powinniśmy zacząć. Bo jak sami nie będziemy siebie szanowali – to kto nas będzie szanował?

A jakże łatwiej by nam się żyło, gdybyśmy siebie pokochali i zaakceptowali siebie w stu procentach takich, jacy jesteśmy. I nie bójcie się: to nie byłoby tak, że przestali byśmy się rozwijać i czynić postępy właśnie przez tę akceptację i kochanie siebie. O nie! Wprost przeciwnie. Wtedy praca nad sobą i własny rozwój stawałby się jeszcze przyjemniejszy. Byśmy się rozwijali – a dzięki temu każdego dnia akceptowali i kochali siebie jeszcze mocniej.

A kochać siebie to nie grzech. Wszakże Bóg nas stworzył na swoje podobieństwo. Grzechem jest raczej nie kochać i nie szanować siebie. A kiedy pokochasz siebie – pokocha cię świat – pokochasz ludzi – a Oni pokochają ciebie.

Jutro mam dwa wykłady. Jeden z nich to wykład z Pedagogiki Twórczości – który zaczynam od ósmej rano. Pojadę do szkoły z największą przyjemnością… A teraz śpijcie spokojnie.

PS. To takie proste: „kochaj bliźniego swego jak siebie samego” – jeśli nie kochasz siebie, nie kochasz też bliźniego; a jeśli mocno pokochasz siebie, postępując w myśl tej zasady – pokochasz mocno też swego bliźniego. Obudź się! – mówię do siebie. I zaraz kładę się spać.