środa, 8 sierpnia 2012

Miłe gesty


Wczoraj, kiedy szedłem przez Aleksandrów, spotkałem znajomego, który powiedział mi, że po moich facebookowych postach widać, że zmieniam się na lepsze. Mniej w nich chaotyczności – mówił – więcej ważysz słowa. Oczywiście cytuję z pamięci.
To bardzo miło, że ktoś to widzi. Zmianę, która niewątpliwe we mnie następuje. Ale czy aby na tym nie polega życie? Na zmianach, ulepszaniu, poprawianiu tego, co w nas nie jest doskonałe. Zmieniam się pewnie nie tylko ja, a każdy z nas. Dobrze jednak jest słyszeć tego potwierdzenie, które nas umacnia. Mój znajomy też przeszedł pewną metamorfozę. Jak sam powiedział – dba o siebie. I było to widać!

A dziś dostałem miłą niespodziankę. Na moją skrzynkę mailową przyszedł bardzo pozytywny list od osoby, której osobiście nie znam, a która, jak sama powiedziała, często widuje mnie w Aleksandrowie. Być może i ja ją widuję, ale nie wiem, że to właśnie ta osoba. Nie będę cytował tego listy. Ale jestem nim wielce miło zaskoczony. Osoba ta przyznała się, że czytuje też mojego bloga, także być może ten wpis przeczyta. Mam nadzieję, że nie zdradziłem tu niechybnie jakiejś tajemnicy owej korespondencji… Jeśli tak, proszę dać mi znak, a zaraz to naprawię!

Te dwa wydarzenia, o których powiedziałem wyżej, to dowody na to, że w życiu warto robić swoje. Iść nieustannie do przodu. Mimo tego, że nie zawsze jest z górki, a często jest pod nią. Nie zawsze jest łatwo i przyjemnie, ale czy aby w tym nie tkwi esencja życia, by mierzyć się z kolejnymi przeszkodami? Na swojej drodze nie raz spotkamy ludzi, którym coś w nas podobać się nie będzie. Ale spotkamy też osoby, które docenią w nas to, co dobre. Osoby, które podejdą do nas na ulicy i powiedzą coś miłego. Napiszą pozytywnego maila. To są właśnie piękne chwile, dla których warto żyć!

Czasem nie będą to bynajmniej słowa. Nie będzie to mail. A będzie to zwykły – niezwykły! – uśmiech drugiej osoby. Poklepanie po plecach, serdeczny uścisk dłoni lub jakiś inny miły gest…