piątek, 2 sierpnia 2013

Wierzę w dobro


Wczoraj popołudniu, kiedy biegłem na trening do mojego kolegi Filipa, spotkałem po drodze bardzo interesującą osobę. Tak o niej powiem, choć nie znam jej prawie wcale, ale po jej zachowaniu takie wnioski właśnie wyciągam. Biegłem z Aleksandrowa do Łobodzi, gdy nagle, po drugiej stronie ulicy kiwnął mi ręką młody – tak na oko maksymalnie 25-letni – mężczyzna. Na początku nie wiedziałem do końca, o co chodzi, więc odpowiedziałem mu tylko „cześć!”, nie przestając biec. Jednak on zaczął przechodzić przez ruchliwą o tej porze drogę. 

Stanąłem, gdy zorientowałem się, że idzie do mnie. Gdy był już blisko, rzekł:
- Tak dla sportu biegasz czy może gdzieś się śpieszysz?
Nie wiem czemu, ale zaskoczył mnie nieco tym pytaniem. Był ode mnie wyższy o jakieś pół głowy, ubrany na sportowo, w krótkie spodenki i koszulkę, a włosy miał koloru ciemnego.
- Dla sportu – odpowiedziałem – a czy coś się stało?
- Myślałem, że może gdzieś się śpieszysz, więc chciałem cię zabrać.

Wtedy już się uśmiechnąłem. Poczułem, że ten chłopak jest uprzejmą osobą. Mówiłem dalej, że bardzo mi miło, ale biegam dla sportu, więc dziś, niestety, nigdzie z nim nie pojadę. Po chwili młodzieniec rzekł, że mnie podziwia.
- Podziwiam cię za to, że – i tu pokazał na moje ręce, których nie mam – potrafisz się z tego cieszyć.

Pewnie się trochę pomylił i chciał powiedzieć, że podziwia to, że chociaż nie mam rąk, potrafię cieszyć się życiem. Ale to było naprawdę miłe, więc serdecznie mu podziękowałem. Na koniec rozmowy, kiedy się już rozstawaliśmy, wspomniał, że dzień wcześniej oglądał film o Nick’u Vujicicu i jest pod wielkim wrażeniem jego osoby.
Gdy odjeżdżał swoim małym Tico, pomachał mi na pożegnanie, a ja ostatni raz tego dnia uśmiechnąłem się do niego przyjaźnie.

To spotkanie to kolejny dowód na to, że na świecie jest mnóstwo dobrych ludzi. Ludzi, którzy mają otwarte serca dla innych. To niepierwsze moje tego typu doświadczenie, niepierwszy raz, kiedy rozmawiam przyjaźnie z kimś nieznajomym. Za każdym razem, gdy spotyka mnie podobna sytuacja, bardzo się cieszę. Utwierdzam się wtedy w tym, że dobro to stan naturalny człowieka. Być może nie każdego, ale…