piątek, 4 lutego 2011

Dziś egzamin z DPP, jutro test z MPTwOSdU

Dziś o godzi 16:00 lub 17:15 będę pisał – razem z całym III rokiem pedagogiki specjalnej – egzamin z Diagnozy Psychopedagogicznej. Wyjątkowo mocno do egzaminu się nie przygotowywałem. Przeczytałem kilka razy notatki, które dostałem od uprzejmej Pani Doktor, wykładającej DPP (mój skrót od Diagnozy Psychopedagogicznej).

Oczywiście, chyba jak każdy, chciałbym zdać ten egzamin celująco. Tym bardziej, iż Pani Doktor była tak miła i dała mi te notatki, o co nie prosiłem i czego robić nie musiała. Nie było to w Jej obowiązku. Tak więc, między innymi dlatego, że p. Doktor była tak wspaniałomyślna – zrobię wszystko, by zaliczyć DPP na ocenę bardzo dobrą, ewentualnie celującą. Myślę, że to dobra motywacja. Nieprawdaż?

O tym, jak ważna jest w naszym życiu motywacja, napiszę jeszcze nieraz. Dobra, silna motywacja to według mnie ¾ sukcesu. W wypadku DPP moja motywacja być może nie jest super silna, ale jest na tyle silna, by skłonić mnie do czytania notatek w każdej wolnej chwili. No, prawie w każdej…

W ciągu trzech lat moich studiów ani razu nie zdarzyło mi się, bym „kuł” się do jakiegoś egzaminu. Nie lubię się „kuć” – to po pierwsze; a po drugie – „kucie” wydaje mi się rzeczą bezsensowną. Jeśli coś nie wchodzi mi do głowy na „chłopski rozum” albo jeśli po analizie nie zrozumiem tego – zostawiam to po prostu i, kiedy minie doba, próbuję jeszcze raz zrozumieć, a jeśli znów nie mogę, to, ewentualnie, na następny dzień próbuję jeszcze raz i – jeśli nadal nic „nie kumam” – uważam, że jest to bezsensu i zostawiam.

Czasem zdarza się, że spotkam kogoś, kto rozumie niezrozumiały przeze mnie temat – i wtedy tłumaczy mi go. Po dobrym tłumaczeniu i gdy otworzę swój umysł – temat zaczynam rozumieć. A kiedy zrozumiem – czuję się lepiej. I chwała wszystkim tym, którzy potrafią wyjaśnić łatwym językiem sprawy – skomplikowane.

Dziś egzamin z DPP, jutro test z Metodyki Pracy Terapeutycznej W Ośrodkach Stacjonarnych Dla Uzależnionych. Kochani, życzcie mi powodzenia!!