piątek, 29 kwietnia 2011

Chcę zostawić po sobie ślad



Chciałbym zostawić po sobie na Ziemi ślad, dzięki któremu stanę się nieśmiertelny. Mówi się, że prawdziwy mężczyzna powinien zbudować dom, spłodzić syna i posadzić drzewo. Domu nie zbudowałem, choć mam swój – nieduży, ale czuję się w nim bezpiecznie i przyjemnie. Syna nie spłodziłem, choć jednego przez pewien okres prawie miałem. Drzewa również nie posadziłem, ale przy dróżce prowadzącej do mojego domku rośnie takie jedno, do którego się przywiązałem. Pamiętam je – kiedy byłem mały, a ono jeszcze mniejsze było ode mnie. Dziś jestem trochę większy, niż byłem wtedy, a ono ode mnie jest wyższe… ze trzy razy takie jak ja.

Domu, syna i drzewa – póki co – nie zostawię po sobie. Póki co – i tu kładę emfazę, bo nie wiem, co będzie za kilka lat. Chociaż ponoć każdy prawdziwy mężczyzna również powinien znać swoje przeznaczenie. Z tym przeznaczeniem jest u mnie trochę lepiej, niż z domem, synem i drzewem. Dokładnie co będzie za parę lat, nie wiem, bo wróżką nie jestem, choć czasem zdarza mi się czarować. Wiem za to, czuję to, że będzie dobrze, bo już teraz widzę, że wszystko podąża w dobrym kierunku, idzie w dobrą stronę, a ja, jako szef swojego życia, kieruję tym tak, by spełnić swoje marzenia. Wierzę także, że każdą swoją myślą, każdym słowem i czynem buduję swoją przyszłość, swoje przeznaczenie, a więc będę myślał, mówił i działał z rozmysłem, uważnie, by moja przyszłość była piękna i bogata. Ale wróćmy do meritum, choć to, co napisałem przed chwilą ma swoje mocne powiązania z tym, że chcę na Ziemi pozostawić po sobie ślad.

Buduję swoje życie, swoje przeznaczenie. Jestem Twórcą swojej rzeczywistości. Chcę tworzyć ją w ten sposób, żeby zostawić po sobie ślad. Ślad na Ziemi, zanim odejdę stąd w Zaświaty. Jestem jeszcze taki młody, a już o tym myślę – zdziwią się pewnie niektórzy. Tak, a niby kiedy mam to zrobić!

Nie zrozumcie mnie źle. To nie jest tak, że ja żyję myślą o mojej śmierci. Broń Boże, chcę żyć – i mam nadzieję, że będę żył szczęśliwie jak najdłużej – wśród żywych. Nie jestem defetystą, pesymistą ani żadnym tam satanistą! Jestem szalonym optymistą, który kocha życie! A czemu już teraz, mając 26 lat, myślę o tym, by zostawić po sobie ślad?

Jeden z sensów mojego życia to tworzenie własnej historii. Chciałbym, aby ta historia była piękna. Zacząłem tworzyć swoją historię z momentem, kiedy przyszedłem na świat. Tworzyłem ją do dziś. Od dziś tworzyć będę ją do momentu mojej śmierci (tej fizycznej, bo moja dusza nadal będzie żyła, a zatem tworzyła – i robiła to, zanim się urodziłem – swoją historię). Jak napisałem wyżej: chciałbym, aby ta historia była piękna – wyjątkowa, niepowtarzalna. Chciałbym, aby była historią, która zostawi swój ślad, bo nie chcę po prostu iść do ziemi, chcę iść do ziemi jako ktoś.

Zwykłe życie nie ma dla mnie większego sensu. Jak już kiedyś powiedziałem: jeśli nie wiesz, po co żyjesz – to po co żyjesz! Żyć tylko po to, żeby żyć? Żyć bez celu? – to nie dla mnie. Jeśli komuś takie życie odpowiada, okej, jego sprawa – niech każdy żyje tak, jak chce. Człowiek z natury jest istotą wolną, więc powinien robić to, na co ma ochotę, byleby nie krzywdził przy tym innych.

Ja postanowiłem, że będę tworzył swą legendę. Jako Twórca i Kreator, jako Budowniczy. Jako ten, który stworzony został na podobieństwo Boga, czyli ten, który także posiada moc twórczą. Dlatego też od jakiegoś czasu żyję w sposób twórczy, kreatywny i budowniczy.

Postanowiłem przyjąć w tej budowie jakieś zasady. Takie, aby moja droga była przyjemniejsza i nabrała jeszcze większego sensu, zrobiłem to także po to, by nadać blasku mojej drodze. Jest taka medytacja, która polega na tym, by wyobrazić sobie swój pogrzeb. Trzeba poruszyć wyobraźnię, by zobaczyć podczas tego pogrzebu ludzi na nim obecnych. Potem przedstawić ich sobie w myślach, jak rozmawiają o zmarłym, czyli w tym wypadku o mnie lub o tobie. Spróbuj, to dobra medytacja. Pomyśl, co byś chciał, żeby mówili o tobie ludzie, jak chciałbyś być zapamiętany i od tej chwili żyj tak i postępuj w ten sposób, by ludzie już teraz tak o tobie myśleli.

Kolejną sprawą jest to, że lubię dzieci. Uwielbiam je. Jestem bardzo szczęśliwy, gdy raczą mnie uśmiechem i radością. Moja kolejna zasada to postępować tak, by dzieci czuły do mnie sympatię. Myślę, że ich nie da się oszukać. To nie dorośli, których patrzenie jest już zdeformowane. Sympatia dzieci to jest to! A tak poza tym: to właśnie w nich jest przyszłość świata.

Tak więc, po raz kolejny wracając do meritum, powiem, że, nim moje ciało zaśnie, a dusza je opuści, chciałbym zostawić po sobie na Ziemi ślad. Ślad, że tu byłem, że istniałem. Ślad w ludzkich sercach i umysłach. Ale także ślad materialny. Jednym z rodzajów materialnego śladu, który po mnie zostanie, będą moje zapiski, które czynię już od ponad dwóch lat (albo jeszcze dłużej). Moje zapiski to nie tylko ten blog, chociaż od pewnego czasu publikuję tu prawie wszystkie teksty, które piszę. Oprócz bloga mam także wiele dokumentów tekstowych, zapisanych na twardym dysku mojego komputera oraz na pen driver, dokumentów, których nigdzie nie publikowałem.

Tak więc, kiedy mnie tu już nie będzie, pamiętajcie, by sprawdzić wszystko, co zapisane jest w folderze „Moje zapiski”. A nuż znajdzie się tam coś, co warte będzie przeczytania. Tylko proszę, byście nie przerażali się moim brakiem warsztatu. Ani różnymi wszelkiego rodzaju gafami, które zdarza mi się czasem popełniać.

Kolejne zapiski uczynione są przeze mnie w moich zeszytach. Jest już ich parę sztuk (mówię o zeszytach), a będzie jeszcze więcej. Tak więc pamiętajcie: zapiski w tych zeszytach to ślad, który także pozostanie po mnie na Ziemi. Pamiętajcie o tych zeszytach, kiedy mnie już tu nie będzie.

Poza blogiem, mam także parę innych internetowych publikacji, m.in. w Gazecie Edukacyjnej, a także na forach internetowych.

Kolejne materialne ślady, które po mnie zostaną to zapiski audio i wideo. Tych audio wielu się pozbyłem, ale tych wideo sporo pozostało, m.in. w Internecie. Największy, a raczej najlepszy wideo ślad, jaki do tej pory o mnie powstał, to film „Przemek”, który nakręcony został przez Piotrka Sobczaka.

Wystąpiłem także kilka razy w TV, kilka razy pisały o mnie gazety. To tylko niektóre ze śladów, które pozostaną po mnie na Ziemi. Budując swoją legendę, pracuję nad kolejnymi śladami, które zostawię tu po sobie. Dlatego chcę pisać i tworzyć, myślę, że dzięki temu stanę się nieśmiertelny. To dopiero początek, a przede mnę jeszcze długa droga.

Zanim odejdę w Zaświaty, chcę zostawić na Ziemi ślad po sobie – powtórzę po raz kolejny. Dlatego nie imponują mi ludzie pokroju gwiazd i nie podniecają mnie zdarzenia typu ślub księcia Williama. Mam swoje życie, które jest przygodą. A moimi idolami, choć nie jest to dobre słowo – są Jezus, Budda i inni wielcy tego świata. Oni wiedzieli jak żyć. Dążyli do doskonałości, świadomi tego, że człowiek stworzony został na podobieństwo Boga.

Ten tekst, jak i wiele innych – tych, które już powstały i tych, które dopiero powstaną, wyjdą spod mojego „pióra”, będą jednymi z wielu śladów, które zostawię po sobie na Ziemi.