sobota, 30 marca 2013

Nie mam wyjścia


Kiedy otwieram rano oczy, czuję w sobie moc do działania. Po prostu nie mam wyjścia – muszę dać z siebie wszystko, by przeżyć ten dzień jak najlepiej się da. Może gdybym miał ręce, był w stu procentach pełnosprawny, nie czułbym tej swego rodzaju presji, która pcha mnie do przodu. Ta presja każe mi nieustannie myśleć o tym, jak żyć, by żyć jak najlepiej. Każe mi myśleć o tym, co powinienem robić i jak to robić. Nie mogę sobie pozwolić na przeciętność, bo to w moim przypadku byłaby przegrana.

To prawda: chwile słabości czasem dopadają mnie znienacka. Jednak tylko na moment. W głowie cały czas mam świadomość, że nie mogę sobie na nie pozwolić. Nie mogę, i już! Może gdybym miał ręce…

Byłem już na samym dnie. I nie było tam tak jak u S.J. Leca – bo nie słyszałem pukania od spodu, a to dlatego, że pod spodem nie było już nic. Wiem, jak smakuje przegrana. Nie chwilowa porażka, o niej nie mówię. Mam na myśli totalną przegraną, brak jakichkolwiek perspektyw i śmierć nadziei, bo w przeciwieństwie do tego, co mówią niektórzy – ona także umiera…

Dobrze znam smak cierpienia. I się nim brzydzę. Dlatego też nigdy więcej nie chcę go poczuć. Nie mam wyjścia, muszę każdego dnia budzić się z mocą do działania. Dziękować Bogu za to, że otworzyłem oczy, za to, że pozwolił mi przywitać kolejny poranek i za to, że dał mi siłę do działania.


[zapraszam także tutaj: http://plomien.eu/nie-mam-wyjscia/

Rap Cytat [cz.XVI]

Jestem uparty, wciąż walczę, dalej

Ciągle do przodu, powoli, wytrwale

Na nic twe żale, też nic nie miałem w domu

Ucz się, módl i trenuj - nawet po kryjomu

Dzieciak, jesteś swego losu kowalem

Walcz, by wygrywać - będę powtarzał stale 



Wilku (HG) - "Los Wojownika"