piątek, 13 kwietnia 2012

W ramach treningu, dla sportu

Dziś krótki wpis. Taki na koniec tego pięknego dnia. 13-ty piątek minął bardzo pozytywnie. Choć średnio aktywnie. To fakt, trochę pobiegałem i czuję, że wychodzi mi to coraz lepiej – widzę u siebie postępy. Na majową sztafetę formę będę miał jeszcze lepszą. Wiem, że nie będzie łatwo. Biegniemy na Mazury. Na pewno widoki będą piękne.

Dziękuję wszystkim za życzenia z okazji imienin. Tak, dzisiaj Przemysława. Wpadł mi dziś do głowy pomysł, by sprawdzić, kiedy jest Rafała i kiedy Gabriela – wstyd się przyznać, ale tego nie wiem. Jeszcze przydałoby się mi jedno imię. Michał – tak dla dopełnienia. Wiem, to trochę szalone, ale cóż… Szalony też trochę jestem!

Od dziś wprowadziłem w czyn postanowienie, którego będę się trzymał. Wytrwałość i konsekwencja będą mi bardzo potrzebne. Ale czuję, a nawet wiem to, że dam radę. Chociaż zdaję sobie z tego sprawę, że może nie być łatwo. Ale to dobrze. Powiem szczerze: nieco pociąga mnie to, co trudne.

Dzisiejszy dzień zaliczam do udanych – i proszę mi wybaczyć, że znów leję wodę, ale piszę to, co myślę, a ten niedługi wpis to kolejny z tych w ramach małego treningu. Ot, dla sportu. Pozdrawiam!