niedziela, 11 grudnia 2011

Dzieje się sporo

Trochę mnie tu nie było. Ale znów powracam. Zaczęło się u mnie sporo pracy. Otworzyliśmy ze znajomymi Spółdzielnie. Jesteśmy zarejestrowani, mamy NIP i REGON. Nazywamy się KONSTANS. Na pewno niebawem usłyszycie o nas więcej. Dziś powiedzieć Wam mogę, że będziemy oferowali usługi – sprzątające i opiekuńcze. Wiosną, roku 2012, planujemy otworzyć ściankę wspinaczkową. Prawdopodobnie w Konstantynowie, ale to jeszcze nie jest przesądzone.

Rok Studencki także jest u mnie w toku, cały czas, nieprzerwanie – trwa. Zostałem wybrany Starostą Roku, a więc tutaj jest także trochę pracy. Niedużo, ale zawsze coś. Noszenie podań do BOS-u i tym podobne. Nie mogę się doczekać, kiedy będzie zebranie Senatu Studenckiego. Tutaj jestem także – wybrany ponoć demokratycznie (nie wiem, nie byłem przy tym obecny) – jako członek Zarządu. Członek Spółdzielni, członek Senatu. Bardzo to ciekawe. Zastanawiam się, kiedy będę członkiem partii… Ale miejsce poza Zarządem mnie nie interesuję! Chyba mnie już poznaliście z tej strony. Lubię robić rzeczy, na które mam wpływ. Nie chciałbym być w jakiejś grupie, której nie mógłbym przewodzić, ponieważ znaczyłoby to, że mam kogoś słuchać – niezależnie czy się z tym zgadzam, czy nie.

Co tam jeszcze u mnie? Wiele rzeczy. Ostatnio prowadziłem zajęcia w Szkole Podstawowej. Mówiłem do Dzieci o niepełnosprawności. Było naprawdę super. Być może niedługo ukaże się o tym mój artykuł, z którego dowiecie się więcej.

Cały czas jeżdżę na treningi do rugbistów na wózkach, drużyny Diabły Łódź. Nawet poprowadziłem jedne zajęcia. Było to w środę, nie tę ostatnią, a poprzednią. Trener nie zdążył na pociąg. Próbowałem wczuć się w jego rolę. Jak mi to wyszło, nie mnie to oceniać, ale myślę, że było OK.

Działam w Oriflame. O tym także Wam nie mówiłem. Póki co – jako konsultant, ale planuję się rozwijać i wskakiwać na następne poziomy. Jeśli ktoś chce jakieś kosmetyki, zapraszam do mnie serdecznie. Jeśli ktoś chce być konsultantem, także zapraszam. Pisać na priv!

Kilka dni temu – w środę – spotkałem w autobusie znajomego, z którym studiowałem przez trzy lata. Teraz On jest na Uniwerku, ja zostałem w WSP. Zdziwiłem się, kiedy zobaczyłem w Jego dłoni papierowe wydanie FRONDY. Zaskoczyło mnie to bardzo pozytywnie. Rozpoczęliśmy rozmowę, którą zakończyliśmy dopiero po ok. 20 minutach, gdy przyszła pora, by wysiadać. Prowadziliśmy zgodną dyskusję, bo jak się okazało, mamy bardzo podobne do siebie poglądy. To miłe, że są jeszcze w naszych czasach ludzie – inteligentni ludzie! – którzy nie karmią swojego intelektu tylko z Wyborczej i TVN. Ci ludzie to mniejszość, ale jak to już ktoś powiedział – głupich zawsze jest więcej.