sobota, 6 sierpnia 2011

To jest to!

No i mamy weekend. Po tygodniu, który mijał na wysokich obrotach, czas na trochę odpoczynku. Nie położę się jednak do łóżka, z nogami i brzuchem do góry. Nie umiem tak wypoczywać. To nie w moim stylu.

Lubię spędzać czas aktywnie. Jeśli chodzi o wypoczynek, to też muszę coś robić, czymś się zająć – coś napisać, przeczytać, pobiegać, poćwiczyć i tym podobne. A jeśli już się kładę, to najczęściej po to, by pomedytować w tej pozycji. Ciągła, nieprzerwana, permanentna praca nad sobą – nawet wtedy, gdy wypoczywam – to jest to! Życzę Wam miłego, udanego weekendu. 

Andrzej Lepper - niech odpoczywa w pokoju!

Andrzej Lepper nie był politykiem z mojej bajki. Jednak miał coś w sobie, jakąś charyzmę, którą poruszał wielu ludzi. Szanuję Go za to. Wydaję mi się także, że nie umiał On udawać. Był szczery i spontaniczny. Takiego Go kojarzę z TV. Jeśli chodzi o nieprzyjemne sprawy, a raczej niechybne czyny, które miał rzekomo wykonywać na kobietach – to nie wierzę w to. Pamiętam Jego występ u Pana T. Lisa, który – tradycyjnie – próbował coś wkręcić swojej publiczności nt. Pana Leppera. Według mnie nie udało Mu się to wtedy, a linia obrony, którą przyjął Pan Andrzej, przemawiała do mnie jak najbardziej. Przypomniała mi się teraz wypowiedź Janusza Korwin-Mikkego, kiedy mówił o poszkodowanej owych niechybnych czynów. Były to słowa coś w stylu: jeśli kobieta podaje trzech ojców swojego dziecka i za każdym razem nie trafia… to… (tutaj był śmiech publiczności).

Panie Andrzeju, niech odpoczywa Pan w pokoju [*]

To wydarzenie to dla mnie kolejny dowód, że polityka to brudna sprawa…