Przyszedł raz Uczeń do swego Mistrza i spytał go, co ma
zrobić, by także, podobnie jak On, stać się Mistrzem. Mistrz nic nie odpowiedział,
chwycił tylko swego Ucznia za rękę i zaprowadził go nad rzekę. Uczeń się dziwił
temu zachowaniu, nadal pytając Mistrza, co ma zrobić, jak postępować, by być
tak dobrym jak On, by być najlepszym. Mistrz nie odzywał się ani słowem, nadal
trzymał swego Ucznia za rękę, po czym wkroczył wraz z Nim do wody. Uczeń był
uparty, nie ustępował, wciąż pytał i wciąż nie słyszał żadnej odpowiedzi. Szli
dalej w głąb rzeki. Kiedy woda sięgała im do twarzy, Uczeń po raz ostatni
spytał Mistrza, co ma zrobić, by także stać się Mistrzem. Mistrz zanurzył twarz
Ucznia w wodzie i nie puszczał, aż ten zaczął się topić. Brakowało Mu powietrza,
szarpał się z całych sił – wreszcie udało Mu się wydostać na powierzchnię.
Wystraszonym wzrokiem spojrzał na swego Mistrza, a ten rzekł: kiedy będziesz
pragnął tak bardzo stać się Mistrzem, jak pragnąłeś powietrza, gdy się topiłeś
– wkroczysz na odpowiednią Drogę i wreszcie się nim staniesz.
Kiedy Rafael po raz pierwszy usłyszał tę historię, nie
poczuł nic szczególnego. Ot co, opowieść jakich wiele. Jednak przyszedł
wreszcie ten dzień, przyszła ta chwila, w której poczuł, że jest On jak ten
Uczeń, który się topi, lecz głowy nie ma zanurzonej w wodzie, a w brudnej
kałuży. Uświadomił sobie, że jeśli nic z tym nie zrobi, to będzie źle – utopi
się. Miał dwie opcje: albo pozostać biernym, poddać się – co by oznaczało przegraną;
albo wziąć się w garść i rozpocząć działanie. Są dwie drogi: jedna do porażki,
druga do zwycięstwa. Trzecia opcja, by być przeciętnym, nie wchodziła u niego w
grę. Jej po prostu tu nie było. Być przeciętnym to tak jakby nie być wcale. Kiedy
zrozumiał to wszystko, kiedy to do niego dotarło, chwycił za karb swój los i
postanowił, że od teraz zaczyna żyć naprawdę.
Wyszedł na balkon, spojrzał w niebo i nabrał do płuc
świeżego powietrza, po czym rzekł głośno: tak, to dziś jest pierwszy dzień
mojego życia!
Ile razy mówiłem:
tak, to już od dzisiaj – pierwszy dzień reszty mojego życia
Pih