sobota, 19 lutego 2011

Mężczyzna zmiennym jest

W życiu jestem osobą zdecydowaną. Wiem, czego chcę. Mam cele, które realizuję. Jest wiele szczytów, które chcę zdobyć. Wiem także, po co żyję. To, że to wszystko może być iluzją – to już inna sprawa. Teraz nie będę się w to wgłębiał.

Ale czasem mam oto takie sytuacje. A dzieją się one najczęściej wtedy, kiedy sobie czegoś nie zaplanuję. Wchodzę do sklepu. Mam ochotę na coś słodkiego. Podchodzę do lady, a za nią pięć rodzajów batoników czekoladowych. Proszę o jednego. Gdy ekspedientka chwyta go w dłoń – zmieniam zdanie, i proszę jednak o tego drugiego. Pani sprzedawczyni bierze go w rękę, a ja decyduję się jednak na pierwszego. Na sam koniec wybieram tego trzeciego. No, i jeszcze tego piątego.

Ale w tym wypadku musi być spełniony jeden warunek. Mianowicie taki, że w sklepie, w którym chcę kupić batonika, nie ma białego „Kit Kata”. Bo jeśli jest – to się nad niczym nie zastanawiam, tylko go biorę.

W tej chwili – tak, właśnie teraz – także próbuję podjąć decyzję. Myślę nad tym, jakim rodzajem i jaką wielkością czcionki publikować na blogu. Jeśli chodzi o gabaryty – to chyba już wiem, wybiorę te większe, by łatwiej było czytać. Tutaj trzeba wziąć po uwagę to, że nie wszyscy mają sokoli wzrok. A rodzaj… Jaki kształt literek? Dziś spróbuję oto taki, jaki widzicie, ale nie przyzwyczajajcie się, bo to nie na zawsze. Może już jutro zmienię zdanie.