sobota, 11 lutego 2012

Słów kilka o sytuacji Madzi

Cywilizacja się rozwija gdy śpiewa się o królach, rycerzach, podbojach kosmosu – a gdy cywilizacja upada, to się śpiewa o menelach, zbrodniarzach, mordercach. To słowa Janusza Korwin-Mikkego, które świetnie pasują do przypadku Madzi oraz jej rodziny, a także całej otoczki tej dziwnej sytuacji. Nie twierdzę, że rodzina Madzi należy do jakiejkolwiek z tych kategorii. Z tego co wiem, a przyznaję, że niewiele wiem w tej kwestii, nie są to ani menele (dziwne to słowo), ani zbrodniarze, ani mordercy. Jednak to, co dzieje się wokół tej sprawy, skłania mnie do refleksji i do zastanowienia się, w którą to stronę zmierza nasz dzisiejszy świat. Co dzień na całej Kuli Ziemskiej ginie mnóstwo osób, także i dzieci, a tutaj śmierć jednej biednej dziewczynki sprawiła, że od kilku dni media mówią o tym tak głośno, jakby to był fenomenalny podbój jakiejś niezwykłej planety.

Tak, wiem – jest to tajemnicza i intrygująca sprawa, ale tu powstaje w mojej głowie pytanie o to, co przyniesie nam, zwykłym obywatelom – prócz zaspokojenia ciekawości – jej rozwiązanie? Czy, gdy wszystko już się wyjaśni, będziemy mądrzejsi? Być może – tak. Teraz będziemy wiedzieli, by nie zawijać swojego dziecka w śliski kocyk, a kiedy już – nie daj Boże – coś złego się stanie, popełnimy jakiś błąd i nieopacznie kogoś skrzywdzimy – powinniśmy nie owijać w bawełnę – żeby nie powiedzieć: w kocyk – lecz otwarcie i szczerze przyznać się do błędu.

Życzę rodzinie nieżyjącej dziewczynki przede wszystkim rozwagi i spokoju. A samej Madzi, która na pewno powiększyła grono Aniołków, życzę wiecznego szczęścia. Natomiast wszystkim ludziom rozdmuchującym tę sprawę – życzę… No właśnie, czego mogę im życzyć? Opamiętania!?