czwartek, 4 sierpnia 2011

Ma pani bardzo ładne nogi

Dziś kiedy szedłem w stronę przystanku, zobaczyłem przed sobą kobietę w granatowej sukience w białe paski, kończącej się trochę powyżej połowy ud. Pani ta miała tak piękne i zgrabne nogi, aż przyszła mi myśl, aby jej to powiedzieć. Wiedziałem, że ona świetnie zdaje sobie z tego sprawę, ale niby czemu miałbym jej o tym nie przypomnieć.

Kiedy na zielonym świetle przeszliśmy przez przejście dla pieszych, znalazłem się na wysokości tej pani. Obróciłem się w jej stronę i rzekłem uśmiechnięty: „ma pani bardzo ładne nogi”. „Dziękuję” – odpowiedziała i także się uśmiechnęła, nieco zawstydzona, a przynajmniej tak to odebrałem.

Obróciłem się z powrotem w kierunku, w którym szedłem i, nie czekając na dalsze reakcje – jeśli w ogóle by jakieś były – ruszyłem śmiało przed siebie, a głowę uniosłem do góry. Byłem lekko z siebie dumny, bo dawno nie robiłem takich rzeczy.

Cieszę się, że są jeszcze ludzie, którzy potrafią reagować dobrze na komplementy. Mówiąc dobrze, mam na myśli to, że ta pani się uśmiechnęła, poczuła, że to komplement. Nic przecież od niej nie chciałem. No, może poza uśmiechem. Na nic więcej nie liczyłem.

Nie zawsze kiedy facet prawi komplement kobiecie czegoś oczekuje w zamian. To, że jakaś pani ma ładny dekolt – i mężczyzna mówi o tym tej pani, nie znaczy, że chce go zaraz zdobyć lub wyściskać. No, może i by chciał, ale komplementu nie mówi po to, by zrealizować te chęci.