czwartek, 12 lipca 2012

Starszy Pan sprzedający gazety


Pierwszy raz spotkałem tego Pana bodajże 2 lata temu. Sprzedawał gazety na Placu Wolności w Łodzi, zaraz przy wejściu na ulicę Nowomiejską. Myśląc o tym Panu i o tym, jak go spotkałem mam w głowie – właśnie w tej chwili – mnóstwo skojarzeń.

Kiedy myślę o tym Panu i piszę te słowa, przypominają mi się ludzie, których poznałem 2 lata temu latem (nie jestem pewny czy oby to na pewno dwa lata, czy może nie trzy… ale raczej dwa). To właśnie wtedy, a było to podczas szkoleń z grafiki komputerowej, poznałem młodego Mężczyznę, którego fascynowała postać Maurycego Beniowskiego.

Ów Mężczyzna, którego bardzo polubiłem, interesował się mocno polityką. Pamiętam, jak dyskutował z innymi członkami szkolenia, a najbardziej z prowadzącym. To właśnie wtedy spojrzałem na politykę z innej strony. Wyłączyłem TVN, odłożyłem na bok, a potem wyrzuciłem do kosza Gazetę Wyborczą, wyszedłem ze szkolenia i na dole, zaraz przy wejściu na ulicę Nowomiejską, kupiłem u starszego Pana „Gazetę Polską”.

Spytałem razu pewnego tego Pana, która gazeta jest najlepsza (chodziło mi o to, która jest najbardziej rzetelna), a On odpowiedział, że wszystkie są dobre. Miał wtedy minę – prawie nigdy nie schodziła mu ona z twarzy – jakby wiedział coś więcej. Taki lekki uśmieszek. Jakby był świadom czegoś, czego zwykły zjadacz chleba nie wie. I nie myślę tu tylko o gazetach, ale o Jego podejściu do życia. Ta mina zawsze mnie intrygowała.

Dziś już nie czytam GP, a jeśli już, to przypadkiem, choć gdybym miał wybierać między nią, a GW, oczywiście wybrałbym, bez zastanowienia, tę pierwszą. Myślę, właśnie dziś tak myślę, że to trochę jakby ta sama strona, że ponad nimi istnieje jeszcze coś, co nie utożsamia się ani z GP, ani z GW, choć do jednej z opcji może mieć trochę bliżej.

Pisałbym dalej, bo myśląc o tym Panu, skojarzeń mam mnóstwo, jednak czuję, że sen zaczyna mnie powoli opanowywać, czy też opanowywać powoli – co chyba widać. Kończę mój wpis trochę smutno. Rok temu latem widziałem tego Pana, jak sprzedawał swoje gazety, nawet nabyłem u Niego jedną. W tym roku, niestety, coś Go nie widać. Mam tylko nadzieję, że u Niego wszystko w porządku, że ma się dobrze.