wtorek, 19 kwietnia 2011

Postępowcy i zacofańcy

Powiem szczerze, że nie mam swojego zdania co do tego, czy p. Lech Kaczyński i Jego małżonka powinni być pochowani na Wawelu, czy nie. Nie mam też zdania w sprawie pomnika zmarłego prezydenta, którego powstania niektórzy pewnie by sobie życzyli. Tablica pamiątkowa wszystkim ofiarą – jak najbardziej się należy. W innych kwestiach dotyczących tej sprawy głos powstrzymuję.

Czasem dziwią mnie te skandowania. Z jednej strony ludzi, którzy węszą spisek dotyczący katastrofy smoleńskiej. Z drugiej strony postępowców, często młodych i wykształconych, którzy nie mają innych rzeczy do roboty, więc przychodzą na kontr-manifestacje.

Wydaję mi się, że są rzeczy ważniejsze, niż takie publiczne występy. I jeszcze tych pierwszych jestem w stanie zrozumieć – oni chcą znać PRAWDĘ – jak sami twierdzą. Ale tych drugich nie rozumiem wcale. Młodzi i postępowi, zamiast się rozwijać, wolą iść skandować. Gdyby jeszcze za wolnością, sprawiedliwością – to by było bardzo w porządku. I sam bym poszedł, gdybym miał blisko. Ale żeby iść na kontr-manifestację, by udowodnić manifestacji, że jest zacofana?... Jeśli jest – niech sobie będzie! A im usilniej z czymś walczymy, tym większą dajemy mu siłę. Tacy postępowcy, a tak oczywistej rzeczy nie wiedzą!