środa, 3 listopada 2010

Teraz jesteś pięknym Motylem



Poniżej zamieszczam piękną historyjkę, którą zapożyczyłem z książki Anthonego Robbinsa. Myślę, że świetnie pasuje ona do czasu i okoliczności, jakie mamy teraz. Jeszcze trzy dni temu odwiedzaliśmy groby bliskich zmarłych, by pomodlić się za Ich dusze. Wczoraj byłem na pogrzebie sąsiada, 21-letniego chłopaka, który tydzień temu zginął nieszczęśliwie w wypadku samochodowym. Może dzięki tej historyjce choć trochę zmieni się nasze postrzeganie śmierci. Jeśli jesteś Katolikiem i wierzysz w Boga, wierzysz w Niebo – pomyśl, że ci, którzy odeszli z tego świata, są teraz w innym, lepszym wymiarze. I są tam szczęśliwi!


PRZEMIANA Z GĄSIENICY W MOTYLA

Kiedy mój syn miał mniej więcej sześć lat, wrócił pewnego dnia do domu, zanosząc się od płaczu, ponieważ jeden z jego kolegów spadł na placu zabaw ze zjeżdżalni i zabił się. Usiadłem obok Joshuy i powiedziałem:
- Wiem, kochanie, jak się czujesz. Brakuje ci go i takie uczucie jest zupełnie normalne. Ale powinieneś też zrozumieć, że czujesz w ten sposób dlatego, że jesteś gąsienicą.
Popatrzył na mnie ze zdziwieniem. Udało mi się trochę naruszyć jego wzorzec, ciągnąłem więc:
- Po prostu myślisz jak gąsienica. Poprosił o wyjaśnienie.
- Jest taki moment, kiedy każda gąsienica myśli, że umarła. Myśli sobie, że skończyło się życie. Joshua zastanowił się i spytał:
- To wtedy, kiedy owijają się w kokon?
- Właśnie tak - odpowiedziałem. - Zawijają się w kokon tak, jakby chciały być w nim pochowane. I wiesz co? Gdybyś zajrzał do środka, nie znalazłbyś tam gąsienicy, tylko kleistą masę. Większość ludzi sądzi, że gąsienica umarła. Nawet sama gąsienica tak myśli. Ale w rzeczywistości zaczyna się ona wtedy przekształcać. Rozumiesz? Zmieniać się w co innego. I w co się zamienia po bardzo niedługim czasie?
- W motyla - odpowiedział Joshua, a ja pytałem dalej:
- Czy inne małe gąsienice na ziemi widzą, że ich kolega stał się motylem?
- Nie - odpowiedział.
- A co robi gąsienica, kiedy wydostanie się z kokonu?
- Lata.
- Właśnie tak. Wydostaje się na słońce, suszy skrzydła i zaczyna fruwać. Jest jeszcze piękniejsza niż przedtem, zanim owinęła się w kokon. Czy ma też więcej swobody?
- O tak. O wiele więcej swobody - odpowiedział.
- Czy myślisz, że wtedy lepiej się bawi?
- Jasne. Ma o wiele mniej nóg, żeby się męczyć.
- Właśnie tak. Ma za to więcej radości. I nie potrzebuje już nóg, bo ma skrzydła. Myślę, że twój przyjaciel ma teraz skrzydła - powiedziałem. - Nie od nas zależy, kiedy ktoś staje się motylem. Czasami myślimy, że to niesprawiedliwe, ale jestem przekonany, że Bóg wie lepiej od nas, kiedy jest właściwy czas. Teraz jest zima, a ty chciałbyś, żeby było lato. Jednak Bóg ma inne plany. Musimy więc wierzyć, że Bóg wie lepiej od nas, jak tworzyć motyle. I kiedy wciąż jeszcze jesteśmy gąsienicami, czasem nie zdajemy sobie sprawy z tego, że motyle istnieją, ponieważ latają one wysoko nad nami. Ale nie powinniśmy zapominać, że one tam są.
Joshua uśmiechnął się, uścisnął mnie i powiedział:
- Założę się, że jest pięknym motylem!

Anthony Robbins – „Obudź w sobie olbrzyma”

Brak komentarzy: