poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Jestem zmienny

Czy pisałem już o tym, że mężczyzna zmiennym jest? Coś mi się kojarzy, że tak. Ale nie jestem pewny. Jeśli pisałem – to dobrze. Jeśli nie pisałem – to drugie dobrze, napiszę jeszcze raz.

Więc mężczyzna zmiennym jest. Tak mówię ja – mężczyzna. Oczywiście: mówiąc mężczyzna, nie mam na myśli każdego mężczyzny, bo ja nie wiem, jacy są inni mężczyźni. Wiem natomiast, choć także chyba nie do końca, jaki jestem ja.

Ja, mężczyzna, zmienny jestem. Zresztą: myślę, że większość z Was zdążyła moją zmienność już zauważyć. Świetnie objawia się ona na moim blogu. To właśnie tu co rusz, co chwila zmieniam kształt czcionki, którą piszę. To, że zmieniam kolor, pominę. Zmieniam kolor, bo chcę, by było kolorowo. Robię to z czystą premedytacją. To, że zmieniam wielkość literek, też dziś przemilczę.

Natomiast kształt czcionki zmieniam dlatego, że nie mogę się zdecydować, jaki on ma być „już na zawsze”. Dokładnie tak: na zawsze, bo chciałbym by na moim blogu kształt czcionki był jeden i ten sam dla wszystkich postów. Ale – zaznaczam – od jakiegoś czasu nie robię zmian w starych wpisach. Tak więc kształt czcionki już nie będzie „nigdy” ten sam we wszystkich postach. Bo ciągle go zmieniam, a to dlatego że jestem mężczyzną, który zmienny jest. (Aha, i jeszcze jedna zmiana: tekst justowany.)



1 komentarz:

Anonimowy pisze...

to, ze kobieta jest zmienna to tylko stereotyp, który wszyscy znają, a że mężczyźni są zmienni to prawda, z której zdają sobie sprawę głównie kobiety... no i Przemek oczywiście :)