sobota, 21 stycznia 2012

Żyjmy!

„Nie ma żadnych dowodów na to, że życie jest poważne”. Nie ma też żadnych dowodów na to, że żyjemy więcej niż raz. Nie ma racjonalnych, stuprocentowych dowodów na to, że jest coś takiego jak życie po śmierci. To, że ktoś w to wierzy, to rzecz inna. To, że w to, co wierzymy, staje się dla nas rzeczywistością – jest w tym momencie nieistotne.

U jednych świadomość śmierci wywołuje postawę nihilistyczną. Po co mam żyć, jak i tak kiedyś umrę? Po co mam się starać, dążyć do czegoś, jak kiedyś przyjdzie dzień, w którym nic nie będzie ważne? Po co to wszystko – skoro kiedyś nadejdzie kres?

Ale są też ludzie, u których świadomość śmierci; tego, że życie jest jedno – sprawia, że cenią oni każdą chwilę, chcą przeżyć swoje życie najlepiej, jak tylko się da. Część z nich otarła się o śmierć. Jeden niefortunny skok do wody sprawił, że całe swe życie przeżyją na wózkach, sparaliżowani, niepełnosprawni. Czy chwila narodzin dziecka była dla tej matki szokiem, kiedy zobaczyła, że jej syn przyszedł na świat bez kończyn…?

Niepełnosprawność nie jest przeszkodą w realizacji marzeń. Niepełnosprawność nie oznacza nieszczęścia. Niepełnosprawność nie wyklucza możliwości posiadania pasji. Wprost przeciwnie. Niepełnosprawność może być szansą. Są ludzie, którzy to zrozumieli. Otarli się o śmierć, dzięki czemu dziś cenią życie nieporównywalnie bardziej, niż przedtem.

Jeśli nie wiesz, po co żyjesz – to po co żyjesz? Życie jest za krótkie, by się zastanawiać nad rzeczami nieistotnymi. Życie jest za krótkie, by wspominać błędy i przegrane z przeszłości. Życie jest za krótkie, by rozpaczać. Życie jest po to, żeby żyć – i przeżyć swoje życie jak najlepiej. Mieć pasje, mieć cel, mieć marzenia. Wierzyć, działać, rozwijać się, dążyć do doskonałości. 

Brak komentarzy: