Wczorajszy tekst
„Moja hipokryzja” jest mało estetyczny. Nie równo justowany. Od miejsca, w
którym cytuję autora artykułu „Woodstock nie dla wszystkich”, dzieje się coś
dziwnego: pod napisanymi przeze mnie słowami znajduje się jakieś jasne tło,
które sprawia, że tekst wygląda nieładnie. Chciałbym to naprawić, lecz idzie mi
opornie – nie wiem, czemu tak się dzieje. Postanawiam, póki co, zostawić to
takie, jakie jest.
Muszę
powiedzieć, że bardzo mi miło, ponieważ pod ww. tekstem pojawił się pierwszy
komentarz, którego autorem jest mój wirtualny znajomy Piotr Olszówka (dla
zainteresowanych: po prawej stronie, w aplikacji „Blogi, które czytam”, znajduję
się także odnośnik do bloga Piotra – „Królewskie psy. Fantasy z Morrigan w tle”).
Piotr, a
także inni czytelnicy mojego bloga, muszą mi wybaczyć, ale nie będę polemizował
z tym komentarzem. Jak to się mówi – jestem jeszcze za cienki w uszach. Kiedy
tylko przytyję w tym miejscu i moja wiedza wzrośnie, chętnie będę podejmował
się dyskusji. A stanie się to już niedługo – taką mam nadzieję. Zresztą jest to
proces nieustanny, który cały czas trwa. Tak że, Piotrze, komentuj dalej –
będzie mi i jest cały czas bardzo miło. Czekaj na rekontrę (w tym momencie
puszczam tak zwane oczko).
Nie sposób
nie wspomnieć w tym miejscu o innych komentarzach, które pojawiają się na F.B.
Wśród najbardziej aktywnych ostatnimi czasy są dwie kobiety. Renata i Mariola. Renatkę,
a właściwie to Renię, znam osobiście, Mariolkę, podobnie jak Piotra, tylko
wirtualnie. Osobom, które wymieniłem w tym wpisie, a także wielu innym ludziom,
którzy obserwują mojego bloga – dziękują za aktywność.
To by było na
tyle. Na tę chwilę kończę i życzę wszystkim udanej niedzieli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz