sobota, 14 maja 2011

Dwusetny post

Do domu wróciwszy, trochę „odpoczywszy”, biorę się za pracę. Albo: może lepiej dalej odpoczywać. Tak, to chyba lepszy pomysł. Nie biorę się więc za pracę, a biorę książkę i rozpoczynam czytanie. Czytanie-odpoczywanie.

PS Prezentacja udała się w miarę w miarę. Śmiali się ze mnie, więc było OK. A tak w ogóle to ja lubię, jak się ze mnie śmieją. Czuję, że to nie jest złośliwe – i to jest fajne. A może tylko czuję, tylko mi się wydaje… a jest zgoła inaczej. I jestem nie tylko śmieszy, ale też mało poważny.

PSPS Już chciałem wkleić tekst, gdy spostrzegłem, że to mój dwusetny post. 

Brak komentarzy: