środa, 22 czerwca 2011

Tak, postanowione!

Wstałem rano, przesłuchałem wszystkie płyty… Oj nie – nie było tak. Płyt nie słucham, bo ich nie mam zbyt wiele. Za dużo z nimi roboty – tak powiem. Cała muzyka, jaką miałem, zapisana była na pendrive. I chyba tam jeszcze jest, bo gdy sprawdzam jego pojemność, pokazuje mi się, że prawie połowa, czyli 8 gigabajtów, jest zajętych. Co z tego, kiedy wszystkie foldery  zapisane na pendrive zamieniły się w skróty. Nic nie mogę otworzyć. Muzyka jest, ale już chyba nigdy się do niej nie dostanę. (Przemku, nigdy nie mów nigdy!)

Wstałem rano, bardzo wcześnie, bo o 3:30, ale nie przesłuchałem żadnych płyt. Obudziła mnie myśl, która zagrała w mojej głowie – trochę inaczej niż płyta (zresztą, zależy jaka) – a zagrała to, że dziś mam ostatni czas, by zrobić porządek z dzienniczkiem praktyk. Tak więc szybko wstałem – i dzienniczek uzupełniłem.

Dzienniczek uzupełniłem. Trochę lżej zrobiło mi się na żołądku i na sercu chyba też. Choć w sumie serce to chyba zawsze mam lekkie. (No i po prawej stronie – oczywiście!)

W południe, po wspólnych zakupach z moją babcią, ruszyłem do dwóch świetnych Pań Kierownik, u których właśnie praktyki zrobiłem. Najpierw w Poddębicach, potem w Konstantynowie. No i wszystko gra! Napisałbym coś więcej, ale mój mózg zwolnił obroty, więc za chwilę mogę zacząć pisać… głupoty. Może lepiej więc nic nie pisać. Tak, postanowione! Dobranoc!  

Brak komentarzy: