sobota, 25 lutego 2012

Deszcz i wiatr

Ostatnio pisałem o kształtowaniu charakteru. Dzień po moim wpisie, bo już w czwartek, nadeszła okazja, bym ja swój własny charakter mógł nieco ukształtować. Było to w Konstantynowie. Kiedy w deszczu i wietrze jedną godzinę i dwadzieścia minut czekałem na przyjazd tramwaju. Czekałem, aż się wreszcie doczekałem. Swój charakter kształtowałem, w tym swoją cierpliwość, i powiem szczerze, że pod koniec czekania trochę wymiękłem i przyznałem się znajomej, którą spotkałem na przystanku, że zaczynam się denerwować. Wreszcie przyjechał tramwaj, wsiadłem i pojechałem. Jakie wyciągam z tego wnioski? Ano takie, że nie m co zbytnio przeżywać takich sytuacji, bo gdy już przyjedzie tramwaj, gdy ogrzejemy się w jego środku – nagle świat się zmienia i staje się przyjaźniejszy. 

Brak komentarzy: