I po bierzmowaniu. Miałem tę przyjemność, że sakramentu udzielał mi sam abp Władysław Ziółek. Kiedy robił mi znak krzyża na czole – uśmiechnął się do mnie. Ja, oczywiście, nie pozostałem Mu dłużny i na miły uśmiech odpowiedziałem uśmiechem. Także miłym!
A jutro rano podobno mam jakiś egzamin… Ech, trzeba zaraz się szykować do spania. A posiedziałbym jeszcze i poczytał. Mam „ochotę” na książkę Stanisława Michalkiewicza: „Dobry <zły> liberalizm”. Oj, przeczytałbym, przeczytał…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz