poniedziałek, 10 stycznia 2011

Kopie moich postów z onet.blog.pl (13)

29 września 2009
Jezus i Koran

Muzułmanie wielce szanują Jezusa. Prawdziwy muzułmanin nigdy nie wypowie słowa „Jezus” nie dodając przy tym: „pokój niech będzie z Nim”. Oczekują Jego powtórnego przyjścia; uważają Go za jednego z najważniejszych wysłanników Boga. Koran potwierdza cudowne narodziny Jezusa, a Jego matkę Marię uważa za niepokalaną Dziewicę. Zwiastowanie Koran opisuje tak:

"I oto powiedzieli aniołowie: 'O Mario! Zaprawdę, Bóg wybrał ciebie i uczynił cię czystą, i wybrał ciebie ponad kobietami światów. O Mario! Bóg zwiastuje ci radosną wieść o Słowie pochodzącym od Niego, którego imię Mesjasz, Jezus, syn Marii. On będzie wspaniały na tym świecie i w życiu ostatecznym i będzie jednym z przybliżonych. I będzie przemawiał do ludzi już w kołysce, a także jako mąż dojrzały; i będzie wśród sprawiedliwych.' Ona powiedziała: 'O Panie mój! Jakże będę miała syna, skoro nie dotknął mnie żaden mężczyzna?' Powiedział: 'Tak będzie! Bóg stwarza to, co chce! Kiedy decyduje On o istnieniu jakiejś rzeczy, to tylko mów: 'Bądź!' - i to staje się"
(Koran 3:42, 45-47)

"Jezus przyszedł na świat dzięki tej samej mocy, która stworzyła Adama: Zaprawdę, Jezus jest u Boga jak Adam: On stworzył go z prochu, a następnie powiedział do niego: 'Bądź" - i on jest"
(Koran 3:59)

Zarówno Muhammad, jak i Jezus nie przyszli po to, by zmienić wiarę – oni mieli ją jedynie odnowić. Według Koranu Jezus miał powiedzieć:

"Ja przychodzę potwierdzić prawdziwość tego, co było przede mną w Torze, i aby uczynić dla was dozwolonym część tego, co wam było zakazane. Przyszedłem do was ze znakiem pochodzącym od waszego Pana. Bójcie się Boga i słuchajcie mnie!"
(Koran 3:50)




02 października 2009


"Ty, który mnie obejmujesz, kimkolwiek jesteś,
Wiedz, że bez jednej rzeczy, wszystko będzie bez sensu,
I zanim posuniesz się dalej, lojalnie ostrzegam,
Nie jestem tym, za kogo mnie bierzesz, lecz kimś całkiem innym.

Kim jest ten, co chciałby zostać moim uczniem?
Kto chciałby pretendować do mego serca?

Droga jest podejrzana, cel niepewny, być może zgubny,
Musiałbyś wszystko rzucić, a ja, zapewne, stałbym się
twoim jedynym i wyłącznym wzorem do naśladowania,
Nawet wtedy twój nowicjat byłby długi i wyczerpujący,
Musiał być zrezygnować z dawnej koncepcji życia
i wyrzec się wszelkich, przyjętych powszechnie zasad,
Dlatego już teraz oszczędź sobie fatygi,
zabierz rękę z mojego ramienia i pozwól mi odejść,
Odstąp ode mnie i idź swoją drogą."


Walt Withman




02 października 2009

Ten wieczór był wspaniały.
Ach, jakże cudny był ten wieczór!
Jej oczy brązowe patrzyły w oczy moje,
Jej policzek delikatny pocierał mój policzek.

Malinowe usta mej Kobiety,
Na świecie najsłodsze, lecz nie mdlące,
Całowały wargi moje,
A nasze języki plotły się namiętnie.

Ten wieczór był niezwykły.
Ach, jakże piękny był ten wieczór!
Dotykałem Jej włosów, subtelnych i miękkich,
Gdy słuchała mego serca, z uchem przy mej piersi.

Dłonie mej Kobiety pieściły me ciało,
Czułem, że odpływam, roztapiam się powoli.
A może to nie to, bo sam już nie wiem,
Może ja odlatywałem, wysoko, w przestworza.

Ten wieczór: Najpiękniejszy, Najwspanialszy.
Ma Kobieta: Najpiękniejsza, Najwspanialsza.
Nasza Miłość: Najpiękniejsza, Najwspanialsza.
I czegóż chcieć więcej?
Tylko tego, by trwało to wiecznie.

03 października 2009


Nie jestem z tego świata
Pełnego fałszu i obłudy
Świata nienawiści, zazdrości
Niespełnionych marzeń, ślepej ułudy.

Nie jestem z tego świata
Gdzie brat brata z zacięciem kopie
Mąż bije i znęca się nad żoną
Siostra wbija w plecy nóż siostrze.

Nie jestem z tego świata
Gdzie krata uprzedzeń dzieli ludzi
Chore prawo chęci studzi
Usypia postęp, agresję budzi.

Nie jestem z tego świata
Przyprawianych gęb, sztucznych uśmiechów
Gdzie liczą ci grzechy, jak lata
Sami nie znając swych grzechów.

Nie jestem ze świata blichtru
Świata przepychu, pogoni za sławą
Gdzie przyjaciele cię zdradzą
Potem sprzedadzą, okradną, zostawią.

Nie jestem z tego świata
Gdzie pieniądz jest bogiem, pieniądz jest wszystkim
A ludzie by go zdobyć, rzucają się w ogień
Trzymając za ręce swych bliskich.

Nie jestem z tego świata
Gdzie mały chłopczyk z bezsilności płacze
Ma w domu kata - ojca pijaka
Sam kiedyś stanie się katem-pijakiem.

Nie jestem z tego świata
Gdzie gwiazdy pięknie tańczą na lodzie
A szary człowiek klaszcze i skacze
Hołdując różowej, plastikowej królowej.

Nie jestem z tego świata
Nie jestem - zrozum
Mam swoją wolę, ambicję - mam własny rozum
Mam swoją Drogę i Misję - idę do przodu
I wiem, że Prawda jest wszystkim
A nic nie znaczy tu pozór.


           
04 października 2009

Spójrz w jego oczy, błękitne i bezkresne jak ocean.
Widzisz tę duszę - studnię bez dna?
Spójrz w jego oczy, są czyste i nieskażone.
Nie mają uprzedzeń, nie znają zła.

08 października 2009

"By być kimś - nie muszę nikim się podpierać"

"Słabi płyną z prądem - my idziemy pod prąd"


Lukasyno

20 października 2009

Oznajmiam, że blog "działa" - wkrótce nowe publikacje.

Brak komentarzy: