poniedziałek, 10 stycznia 2011

Kopie moich postów z onet.blog.pl (24)

16 kwietnia 2010

Gdybym miał konia - już dziś, już teraz wsiadłbym na niego i pojechał do Niej. Najlepiej jak byłby to piękny, biały rumak z długą grzywą.

Poprosiłbym, by weszła, usiadła za mną, mocno chwyciła mnie za biodra. Wtedy rzekłbym do rumaka "ruszaj", a on, nie zwlekając ani sekundy, wystartowałby ostro z kopyta.

Jechalibyśmy polaną, teraz już trochę wolniej. Nad nami rozpościerałoby się błękitne niebo, po którym, jak statki, płynęłyby bielutkie chmury. Ona mocno trzymałaby mnie za biodra, a swą brodę oparłaby na moim ramieniu, i patrzyła rozmarzonym wzrokiem gdzieś w bok, hen, daleko.

Na sobie miałaby białą, długą suknie, która delikatnie falowałaby na słabym wietrze podczas jazdy. Ja ubrany bym był w rycerski strój.

Tak jechalibyśmy gdzieś daleko. Bez przerwy. Przytuleni do siebie. Uśmiechnięci, szczęśliwi i spełnieni.

16 kwietnia 2010

Kiedy świeci słońce - człowiek czuje się lepiej. Kiedy pada deszcz - chyba trochę gorzej. Kiedy wieje wiatr, czasem przeszywa mnie jakiś dziwny dreszcz, jakby coś starasznego się stało albo coś strasznego miało się stać.

Kiedy jest przy mnie osoba, którą kocham - czuję się o wiele lepiej. Czuję się o wiele lepiej i nie musi świecić słońce. Ale kiedy słońce świeci, a blisko mnie jest osoba, którą kocham - czuję się jeszcze lepiej. Jeszcze lepiej niż wtedy, gdy świeci samo słońce i lepiej niż wtedy, gdy jest przy mnie kochana osoba, a słońce nie świeci.

Mogę czuć się dobrze nawet wtedy, gdy pada deszcz. Kiedy pada deszcz - siadam przy biurku i zaczynam czytać, kiedy skończę czytać, a deszcz pada dalej - zaczynam pisać. Kiedy skończę czytać i pisać, siadam na łóżku i poczynam medytować.

Kiedy pada deszcz - czuję się świetnie, gdy jestem z osobą, którą kocham. Włączam wtedy muzykę, a my - ja i osoba, którą kocham - kładziemy się na łóżku.

Możemy też siedzieć, obok siebie, bliziutko, i rozmawiać. Możemy również tańczyć - najlepiej coś wolnego.

Kiedy wieje straszny, przeraźliwy wiatr - po moim ciele przechodzi dreszcz. Ale wiem, że nic złego się nie stało, bo stać się nie może. Wiem, że wszystko jest dobrze, i z każdą chwilą wszystko jest coraz lepiej. Kiedy wieje wiatr, kiedy świeci słońce i kiedy pada deszcz. Wszystko jest dobrze!


16 kwietnia 2010

Dobrze jest, kiedy nastrój człowieka nie jest zależny od pogody. Fajnie, jeśli czujemy się dobrze, a najlepiej gdy czujemy się świetnie - wtedy, kiedy pada deszcze i wtedy, kiedy świeci słońce. I podczas jednej, i podczas drugie pogody, czy też stanu pogodowego, możemy robić przyjemne rzeczy. A najważniejsze to mieć przyjemność i pozytywne myślenie i nastawienie zawsze w sobie. Wtedy żadne anomalie pogodowe i inne anomalie także nam nie straszne.


17 kwietnia 2010

Zamieszczałem już podobny cytat kilka miesięcy temu na blogu. Ten znaczenie ma prawie że takie samo jak tamten, lecz ujęty jest innymi słowami. Podejrzewam, że w tym, jak i w poprzednim przypadku autor jest ten sam, jednak nie jestem pewien na sto procent, więc cytatu nie sygnuję. Same słowa, zamieszczone poniżej, jakże prawdziwe i trafiające w samo sedno i w sam środek ludzkiego serca. Tym bardziej jeśli to serce kiedyś cierpiało i ledwie co, z trudnością uniknęło śmierci na tonącym okręcie płynącym przez ocean życia.


"Tylko rozbitek, który uniknął śmierci na tonącym okręcie, może pojąć psychikę człowieka, który śmieje się wyłącznie dlatego, że może oddychać."


19 kwietnia 2010

"Człowiek nie jest sumą tego, co posiada, lecz całością tego, czego jeszcze nie ma, a co mieć może."

Jean Paul Sartre


20 kwietnia 2010

Chcę być wolny, niezależny. Na nic mi władza, przepych i bogactwa materialne. Chcę unieść się ponad tym, co brudne i fałszywe. Chcę mieć w sobie taką siłę, że choćbym był sam, a w kieszeni nie miałbym ani grosza, jednym swym spojrzeniem, słowem i gestem, zepchnąłbym na bok największego władcę tego świata. Wam siłę daje władza, siłę dają Wam pieniądze, ale gdybyście stracili i władze, i pieniądze, czy dalej mielibyście tę siłę?

Najpierw zbuduję tę siłę, potem budować dalej będę na niej rzeczy następne. Wiecie czym jest Miłość? I nie mówię tu, broń Boże, o Miłości do pieniądza czy do władzy. Czym jest dla Was Miłość? A z tej swojej władzy, kiedy już ją zdobędziecie, co z niej mieć będziecie? Powiecie, że panować będziecie nad ludem. Być może i owszem, będziecie panować nad ludem, ale tylko nad tym, który samodzielnie myśleć nie potrafi. Zawsze znajdą się tacy, którzy panować nad sobą nie dadzą, tacy, których umysłów nie opanujecie, tacy, którzy przejrzą Was i Wasz fałsz na wylot.

Są tacy, którzy patrzą na mnie i dziwią się, że nie posiadam wyrzutów sumienia. A ja patrzę na was i zastanawiam się, czy w ogóle macie sumienie. Czy są takie rzeczy, których za władze i pieniądze byście nie zrobili? Kiedy otarlibyście się o śmierć, kiedy tylko cienka linia dzieliłaby was od świata zmarłych - być może otworzylibyście oczy i zobaczylibyście wtedy, że władza i bogactwo nie są najważniejszymi sprawami na tym świecie.

Widzę to wszystko z boku i wiem, przekonany jestem, że wasz kres też kiedyś dobiegnie końca. I nie mówię tu o końcu pojmowanym jako śmierć, ale o końcu waszego panowania. Tak naprawdę sztucznego panowania. Panowania tylko i wyłącznie nad małymi, ograniczonymi umysłami. Dobiegnie to końca, ponieważ ktoś, kto żyje wbrew naturze i robi to bez przerwy, permanentnie, ostentacyjnie i nie ma przez to wyrzutów sumienia, wreszcie musi upaść, ponieważ nie zna Miłości, a ludzi traktuje instrumentalnie. Nie życzę nikomu źle, ale wam czasem chyba życzę...


21 kwietnia 2010

Owoc, kiedy już dojrzeje, przestaje się rozwijać. Teraz może co najwyżej gnić. Ciekawe, czy tak samo jest z człowiekiem?

Przeczytałem podobne słowa w jakiejś książcę i to całkiem niedawno.


21 kwietnia 2010

Czytając książkę Janusza Korczaka zatytułowaną "Jak kochać dziecko" trafiłem na świetny fragment, więc postanowiłem zamieścić go na swym blogu. Jest to pewna sytuacja, w której spotyka się dwójka dzieci. Co było dalej, zobaczcie sami. Oto ten fragment:

"Powiadają, że jest jeden księżyc, a wszędzie go widać.
- Słuchaj, ja stanę za płotem, a ty stań w ogródku.
Zamknęli furtkę.
- No co, w ogrodzie jest księżyc?
- Jest.
- I tu jest.
Zamienili się miejscami, sprawdzili powtórnie: teraz mają pewność, że księżyców jest dwa."

Janusz Korczak - "Jak kochać dziecko"

JACEK SANTORSKI & CO
AGENCJA WYDAWNICZA
WARSZAWA 1992


21 kwietnia 2010

Na portalu lewica.pl ukazał się naprawdę ciekawy artykuł pana Jarosława Klebaniuka. Polecam gorąco. Oto link:


24 kwietnia 2010

"Nie ma religii ważniejszej niż ludzkie szczęście"

Budda


13 maja 2010

Maj to najpiękniejszy miesiąc, jaki znam. Mimo tego, że nie raczy nas słońcem ani ładną pogodą. Mimo tego, że zamiast nich mamy deszcz i ciemne chmury nad głowami. Jednak w moim sercu maj jest w pełni. Maj jest także w pełni w mojej duszy i pełno jest go w moim umyśle.

Pisząc ten tekst patrzę za okno i widzę piękny krajobraz, w którym dominuje kolor zielony. W oddali drzewa pokryte zielonymi liśćmi - jedne z tych drzew są mniejsze, inne większe, ale łaczy je jedno: wszystkie przydziane są w piękne zielone stroje. Bliżej mnie, trochę jakby pod tymi drzewami, rośnie trawa, także piękna, wyjątkowa, niezwykła, zielona. A pod samym oknem i kilka metrów w stronę drzew, kończąc się na wysokości trawy, dojrzewa, młode jeszcze, ale pewnie dzięki temu tak mocno zielone żyto.

I nic to, że pada deszcz, że leje jak z cebra. Nic to, bo w sercu mam maj i słońce. Nic to, bo na zewnątrz, dookoła jest zielono i jakże zielono jest wewnątrz mnie. Moje myśli są zielone, moje słowa są zielone. I za oknem jest zielono, hej!


13 maja 2010

Moje myśli są zielone, moje słowa są zielone. I za oknem jest zielono, hej! Maj to najpiękniejszy miesiąc, jaki znam. I nieważne, że nie raczy nas słońcem ani piękną pogodą, zamiast tego deszcz i ciemne chmury na niebie. Zamiast tego klimat typowo ponury, ale w sercu i duszy mam maj i zielono, więc mój nastrój na szczęście ponury nie jest. Mój nastrój jest jak najbardziej dobry, pozytywny, a ja jestem wesoły. Dziwne by było gdyby mój nastrój zmieniał się diametralnie zależnie od pogody. A gdyby przyszedł do nas czas deszczy i padałoby przez trzysta dni w roku, to wtedy ja miałbym przez trzysta dni w roku chodzić smutny? A może przygnębiony?

W sercu mam maj, maj mam w swojej duszy, maj wypełnia mój umysł.


17 maja 2010

"Gdy twoje szczęście wreszcie trafi do ciebie,
dostaniesz skrzydeł tak jak ptaki na niebie.
Bądź pewnien!..."

VNM






01 czerwca 2010

Dokładnie dwa lata temu, 1 czerwca 2008 roku, przestałem palić papierosy. Rzuciłem ten nałóg, bo stwierdziłem, że jest okropny. Największą i najsilniejszą motywacją, która skłoniła mnie ku temu, to cena tytoniu, która, już wtedy nie mała, każdego dnia rosła i pięła się wciąż w górę. Poza tym denerwowało mnie już to całe palenie. Pierwszą rzeczą, o której myślałem wstając rano, był właśnie papieros. Musiałem zapalić zaraz po wstaniu, bo bez porannego "szluga", nie umiałbym normalnie funkcjonować - ba, nie umiałbym nawet normalnie myśleć. Chyba każdy palacz zna to uczucie, uczucie, kiedy ciśnienie skacze do góry jak szalone, i kiedy nie myśli się o niczym innym, a tylko o tym, żeby włożyć do ust zapalonego papierosa, a potem zaciągnąć się głęboko, jak najgłębiej, by wypełić dymem całe płuca.

Minęły dwa lata od tamtej chwili. Dziś jestem bardzo szczęśliwy, że uwolniłem się od tego starszego nałogu. Śmiałem się nawet z kuzynem, że powinienem jakoś uczcić tę rocznicę i wpadł nam do głowy świetny pomysł, abym z okazji mojej dwuletniej abstynencji tytoniowej wypalił całego papierosa. Oczywiśnie nie zrobiłem tego.

Trochę z innej beczki. Dziś Dzień Dziecka. Chciałbym z tej okazji złożyć najlepsze życzenia wszystkim Dzieciom.

Żebyście były szczęśliwe. Zawsze radosne, rozbawione i roześmiane. Żebyście miały beztroskie dzieciństwo, wypełnione miłością i zabawą. Żeby na Waszych twarzach gościł tylko uśmiech. Żebyście potrafiły marzyć i śnić, i żeby Wasza wyobraźnia budowała piękne światy, i żebyście pamiętały, że ograniczenia istnieją w głowach tłumu, więc traktujcie to, co mówią inni, z przymrużeniem oka. Żebyście miały w sobie tony wiary, bo ona czyni cuda i przenosi góry. Żebyście miały w sobie tony miłości, bo bez niej największe skarby świata są mało warte. Żebyście miały nadzieję - jeśli ona umiera, potem nie ma nic. Żebyście miały w sobie dużo siły, która będzie Wam pomocna w realizacji marzeń, pragnień i dążeń. Żeby otaczali Was tylko dobrzy ludzie. Ludzie, którzy będą Was wzbogacać i rozwijać. Życzę Wam z całego serca Wszystkiego Najlepszego!

Dziś, kiedy czekałem na kuzyna, który nieco spóźniał się ze szkoły, podszedł do mnie pewnien pan, ojciec dziewczynki, którą uczyłem, gdy odbywałem praktyki w szkole podstawowej. Cała sytuacja działa się na przystanku autobusowym. Chciałem wyjaśnić, że przystanek ten został skonstruowany specjalnie dla ucznów, a to po to, by mieli gdzie się schronić przed deszczem, w czasie wyczekiwania na autobus szkolny.

Ten pan przyjechał samochodem po córkę. Auto zostawił kilka metrów dalej i przyszedł na przystanek. Przywitał się ze mną. Był bardzo miły. Opowiadał o córce, widać było, że bardzo ją kocha, że jest dobrym ojcem. Potem przyjechał autobus, z którego wysiadła M. - córka tego pana. Rozmawialiśmy we trójkę. M. opowiadała, że dziś w szkole mieli obchodzony Dzień Dziecka, a z tej okazji dyrekcja zorganizowała dyskotekę.

Lubię takie chwile. Lubię patrzeć na szczęśliwe dzieci. Sympatia tych dzieci jest cenniejsza niż sympatia niektórych dorosłych. Te dzieci nie udają - a jeśli kogoś lubią, to lubią naprawdę, a nie dlatego że ten ktoś jest kimś ważnym w świecie biznesu i że może coś załatwić. Roztaliśmy się pozdrawiając serdecznie i życząc wszystkiego najlepszego. Lubię takie chwile.


02 czerwca 2010

Patrzę za okno i zastanawiam się, skąd te łzy i kto tak płacze. Bo czemu płacze, to chyba wiem, a na pewno się tego domyślam.

A kto tak płacze? - pytam siebie, i zaraz próbuję odpowiedzieć sobie na to pytanie.

Może to Wiosna tak płacze? Wiosna to najbardziej radosna pora roku jaką znam - ona nie może tak płakać - odpowiadam sam sobie w myśli.

A jeśli ona tak płacze? Jeśli ona tak płacze, to bardzo mi się to nie podoba. - Wiosno, czy to ty płaczesz? - pytam, i czekam na odpowiedź.

 - Tak, to ja tak płaczę, Przemku - slyszę odpowiedź Wiosny.

Kiedy mówi "Przemku", kojarzy mi się z moim Przyjacielem, który także się tak do mnie zwraca. "Przemku, nie pękaj" - powiedział do mnie ostatnio. Więc nie pękam. Ten Przyjaciel bardzo przypomina mi Wiosnę. Ma włosy koloru słońca i jest taki radosny. Chociaż ostatnio coś się stało i mój Przyjaciel był nieco smutny. Może dlatego Wiosna płacze.

Spytałem: - A czemu płaczesz?
- Powiedziałeś, że wiesz, czemu płaczę...
- Tak, ale zaraz się poprawiłem, że się tylko domyślam.
- Domyślać się to bardzo dużo. To prawie jak wiedzieć - powiedziała Wiosna.
- Ale chyba nie wiem...
- Ale się domyślasz, prawda?

Pewnie, że się domyślam, myślałem w duchu. Wiosna płacze, ponieważ ludzie są źli.
Rzekłem: - Płaczesz, dlatego że ludzie są źli, prawda?
- Czasami, muszę się przyznać, przestaję w nich wierzyć. - odpowiedziała Wiosna.
- Mam podobnie, Wiosno - odpowiedziałem i dalej patrzyłem w okno.

Patrzę przez okno i widzę jak Wiosna płacze. Jej łzy kapią z nieba, spadają na trawę, walą w szybę mojego okna. Smutno mi, gdy innym jest smutno. Kiedy komuś smutno lub przykro, znaczy, że ten ktoś posiada jakąś wrażliwość.

Wiosna jest bardzo wrażliwa. Ma w sobie mnóstwo emocji. Czasem podobna w tym jest do mnie. Jeśli kogoś kocha - kocha na sto procent i całą sobą. Ale zarazem nie potrafi nienawidzić. Kiedy ktoś robi jej krzywdę - nie nienawidzi, bo nie umie; kiedy ktoś robi jej krzywdę - płacze i jest smutna.

- Chciałabym znów być wesoła i radosna. Znów kochać. Skakać na polanie, cieszyć się i krzyczeć. Objąć wszystkich zakochanych, którzy spacerują przez park, wtuleni w siebie. Pocieszyć wszystkich samotnych, którzy sami siedzą na ławkach i patrzą pustym wzrokiem na tych zakochanych.

Odpowiedziałem po krótkiej chwili zastanowienia: - Wiesz co! Lepiej by było jakbyś tych zakochanych zostawiła w spokoju, a zajęła się tymi samotnymi. Ci zakochani są zakochani. Oni się nawzajem obejmują i wtulają w siebie. Wiosno, przytul tych samotnych!

- Kiedyś przytuliłam ciebie, jak byłeś samotny, pamiętasz?
Począłem się zastanaiać i myśleć.
Wiosna mówiła dalej: - No nie mów, że nie pamiętasz! Byłeś samotny, nie miałeś nikogo, wtedy przyszłam ja i objęłam cię swoimi ramionami. Od tamtej chwili jesteś we mnie zakochany, Przemku... - Wiosna się uśmiechnęła.


Tak, od tamtej chwili kocham Wiosne. Ale mam też Kobietę, którą kocham jak kobietę i która jest moim światem. Wiosno, nie płacz, proszę...



03 czerwca 2010

Wiosna na chwilę przestała płakać. Lecz za chwilę znów zaczęła. Teraz tak mocno płacze. Wylewa tyle łez. Chciałbym umieć ją pocieszyć, by przestała. Przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. No bo wszystko będzie dobrze. Jutro znów będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.


04 czerwca 2010


Polecam! Polecam! Polecam!


04 czerwca 2010


Polecam! Polecam! Polecam! Propsy!


05 czerwca 2010

"Przyszedłeś na świat po to, żeby realizować swoje największe zdolności i aby dochować wierności wiecznym prawdom i wartością duchowym."

Joseph Murphy - "Potęga podświadomości"


06 czerwca 2010

„Nie wiem jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na kije i kamienie.”


07 czerwca 2010

Polecam:


Na pewno trzeba by było to wszystko sprawdzić i przekonać się, czy to wszystko jest prawdą. Ale polecam, myślę, że warte przeczytania.


07 czerwca 2010

"Młody uczeń Sokratesa zapytał go kiedyś, jak zdobyć mądrość. Ten odpowiedział: "Chodź ze mną". Zaprowadził młodzieńca nad rzekę i zanurzył go w wodzie. Chłopak walczył rozpaczliwie, by zapać oddech. Wreszcie Sokrates go puścił. Kiedy uczeń doszedł do siebie, Sokrates zapytał: - Czego najbardziej pragnąłeś, będąc pod wodą?
- Powietrza - odparł chłopiec.
Na to słynny filozof oznajmił: - Kiedy zapragniesz mądrości równie mocno, jak dusząc się pragnąłeś powietrza, posiądziesz ją."


Joseph Murphy - "Potęga podświadomości"




08 czerwca 2010

"Lata człowieka zaczynamy liczyć dopiero wtedy, kiedy w jego życiu nie liczy się już nic prócz lat"


Emerson


15 czerwca 2010

"Nieważne, czy myślisz, że możesz lub nie, w obu przypadkach masz rację."


Henry Ford
17 czerwca 2010



Kocham życie – rzekłem znów ten banał. Przecież wszyscy kochamy życie – odpowiedzieli wszyscy.
I fajnie – cieszy mnie to. Oj, jakże bardzo mnie cieszy – myślę sobie.
Bo nie żyjemy po to, żeby przeżyć. Czy żyjesz tylko po to, żeby przeżyć? – spytałem wszystkich.
Lecz nie każdy odpowiedział tak samo. Odpowiedzi było tyle, ile było wszystkich, a wszystkich było bardzo dużo.
Owszem byli i tacy, którzy żyli po to, żeby przeżyć. Narodzili się tylko po to, żeby przetrwać, bo tylko o to chodzi w życiu.
Jaki jest twój stosunek do religii i do Boga? – spytał mnie jeden ze wszystkich.
Hm – zastanowiłem się chwilę… - Człowiek został stworzony na podobieństwo Boga, a więc powinien dążyć do doskonałości, podążać w stronę doskonałości, iść w tamtym kierunku.

Brak komentarzy: