poniedziałek, 10 stycznia 2011

Kopie moich postów z onet.blog.pl (2)


26 lipca 2009
http://1.1.1.1/bmi/pr-wieczorek-dsm.blog.onet.pl/0

Czas na kolejne wpisy. Kolejny dzień, kolejny wpis, ale za nim powstanie wpis, musi powstać jakaś myśl. Zapisane słowa - te, które teraz czytacie - powstają spontanicznie. Myśli, które tworzą się w mojej głowie, za moment są notowane, bez większego przemyślenia. Momentami zapewne wydają się one nieco dziwne, niedojrzałe, śmieszne, czy jeszcze tam jakieś i, nie zaprzeczam (choć nie potwierdzam), być może właśnie takie są.

Dziś jest 26 lipca. Rok Pański 2009. Dziś jest niedziela, więc, jakby to rzec, nie tylko rok jest Pański, ale dzień także. Z okazji niedzieli odprawiane są, właśnie w niedziele, msze święte. Dziś na msze nie pójdę, choć nie zaprzeczę, zdarza się, że kościół czasem odwiedzę. Jednak, tak myślę, jeśli już zdecyduję się, by iść na mszę, to głównie po to, by zrobić sobie spacer (długości około 3 kilometrów). Bóg mieszka wszędzie, a ponoć najwięcej Go jest w ludzkich sercach, więc na mszy Boga jest dużo, bo dużo - pojęcie względne - na mszy jest osób, jednak, nie ukrywajmy, podczas meczu piłkarskiego, jeszcze niech to będą derby (ŁKS kontra Widzew), ludzi jest o wiele więcej niż w kościele w niedziele, nawet niech to będzie odpust.

Co do odpustów kościelnych, a propos odpustów, zdanie swoje mam, jednak dziś długo pisać o tym nie będę. Pamiętacie, jak Jezus zburzył doszczętnie świątynie, wkurzony piekielnie, że z Domu Bożego zrobili sobie rynek? Czasem mam ochotę wpaść na odpust pod kościół i rozwalić te kolorowe stragany.

Będę kończył pisanie. Być może, jeśli będę o siłach, a będę na pewno, tylko nie wiem, czy będzie mi się chciało, opublikuję jeszcze dziś wiersz, który napisałem kilka minut temu. Muszę go tylko skończyć....

Pozdrawiam


26 lipca 2009
http://1.1.1.1/bmi/pr-wieczorek-dsm.blog.onet.pl/0

Masz najcudowniejsze dłonie
I te dłonie tylko mnie będą dotykać
Masz najsłodsze usta
I te usta tylko mnie będą całować
Masz najpiękniejsze oczy
I te oczy tylko na mnie będą patrzeć
I na zawsze - Ja i Ty
A czas w miejscu stanął
Już na zawsze - tylko My
A świat przestał istnieć
W Twych objęciach jest najcieplej
Żaden mróz się tu nie wkradnie
W Twych objęciach jest najpiękniej
W Twych objęciach jest najładniej
A Ty jesteś najgorętsza
Znów wybucham dziś jak wulkan
To są słowa mego Serca
Które wyśpiewuje dusza


27 lipca 2009
http://1.1.1.1/bmi/pr-wieczorek-dsm.blog.onet.pl/0

Myślałem, że polski rap umiera. Że ginie, a jeżeli nie ginie, to zanika – by nie było za brutalnie. Moi dawni faworyci, żeby nie powiedzieć „starzy”, choć młodzieżą przestali być już jakiś czas temu, poczęli robić „chałę” - że się tak wyrażę nie obcesowo.

Pamiętam ich, jak „nawijali” o tym, że komercja to bagno i nic dobrego, teraz jakby o tym zapomnieli, stanęli po drugiej stronie, na przeciwległym biegunie. Ale, gdy pomyślę trzeźwo, stwierdzam, że to ich życie, ich rap, ich sprawa, a więc niech robią to, na co mają ochotę.

Chciałem powiedzieć jeszcze coś innego. Nie mam pretensji do nich za to, że zmienili swoje stare przekonania, że są inni niż przedtem, że zasady, które im kiedyś przyświecały, dziś nie są dla nich ważne.
Lubię patrzeć, gdy człowiek się zmienia, lubię to widzieć. To, że kiedyś mówili coś innego, a dziś mówią i robią coś innego, jest okej. Znaczy, że się zmienili, a zmiana jest dobra, zmiana jest siostrą progresu. Wiem to, znam to na własnym przykładzie.

A to, czy robią dziś oni „komerę”, także jest sprawą otwartą, i ja nie mam zamiaru tego oceniać. Cieszę się, że coś robią, że działają, że mają motywację, że im się chce, i niech robią to nawet dla pieniędzy.
Teraz o hip hopie którego kocham. Rok 2008 to rok, który przejdzie do historii. Wiecie dlaczego? Właśnie w tym roku, roku 2008, raper z Białegostoku nagrał płytę, która jest najlepszą płytą w historii polskiego hh. (Oczywiście, to wszystko, co piszę, to moje subiektywne poglądy).

Mowa o raperze Pih i płycie „Kwiaty Zła”. Tytuł zaczerpnięty – tak myślę – z poezji Charlesa Baudelaire'a, jednak cała płyta także mocno poetycka.

Cała płyta „prze kozacka”. Teksty przemyślane po najdrobniejsze szczegóły, dobre bity, super klimat, to wszystko tworzy mieszankę naprawdę wybuchową. „Wybuchowa mieszanka”, nie wiem, czy to dobre określenie dla „Kwiatów Zła”. Mówiąc „wybuchowa mieszanka” mam na myśli coś niesamowitego, coś, co mocno mnie urzekło. Jednak „Kwiaty Zła” to przede wszystkim płyta bardzo osobista. Pih mówi otwarcie o tym, co czuje, o tym, co myśli, o tym, co kocha, czego się boi, a przy tym pokazuje swoje mocne strony, „nawijając” o tym, co w nim słabe.

Płyta, jak dotąd, dla mnie numer jeden. Nie będę więcej o niej pisał, by nie pójść za daleko i nie przesadzić, by nie wyjść na krytyka czy ignoranta. Polecam ten tytuł – ot, tyle.

O Pei nie będę się długo rozwodził. „Solufka” to także porcja dobrego, polskiego rapu. Polecam również.

Hemp Gru „Droga” to także „kozak”. Zawsze wierzyłem w Bilona i się nie zawiodłem. Na nowej płycie pokazał klasę. „Nawinął” tak, jak potrafił najlepiej, pokazał to, co umie naprawdę – brawo! Wilku to już „wyjadacz”, a naszych stróżów prawa, tradycyjnie, nie oszczędził, rymując dosadnie, co o nich myśli. W Hemp Armii jest też Hudy HZD, młody raper, który także „wypuścił” swoją solową płytkę. Niestety, nie słyszałem, poza kilkoma „numerami”, które są bardzo dobre. Mój faworyt: „To nie o to chodzi”.

To, na co czekało wielu, a ci, którzy byli najbardziej niecierpliwi, odetchnęli już z ulgą. Nareszcie Chada puścił w miasto solo. Brawo! Bez cienia cynizmu, wielkie brawo! Wczoraj po raz pierwszy usłyszałem w całości „Proceder”, a dziś powiem, że to mistrzostwo świata. Kolejna mega dobra płyta, mega dawka prawdziwego polskiego hh. Chada ma bardzo prosty i jasny przekaz i tym właśnie tak do mnie i we mnie trafił. Przednia płytka. „Ej, kolo, Chada puszcza w miasto solo”.

Na koniec Fabuła i ich „Dzieło Sztuki”. Białystok wymiata. Jak sami rymują, jak o nich piszą, jak ja o nich myślę: debiut stulecia! Najbardziej urzekają mnie bity, jednak rymami chłopaki nie ustępują. Goście także mega fajni, Pih, Pysk czy HST. Kolejna dawka, kolejna porcja dobrego polskiego rapu.

To nie po kolei, ale z czasem mi się przypomina. Jest jeszcze Eldo i jego super produkcja, płyta o tytule „Nie pytaj o nią”. Jest jeszcze DonGuralEsko i wielu innych wybitnych polskich raperów. Naprawdę, tego jest bardzo dużo, a połowy nawet nie wymieniłem, za co przepraszam.

Polecam Wam polski rap, bo jest dobry i... nadal prawdziwy.

„Dziewczyno, Chłopaku, słuchaj Polskiego Rapu”



27 lipca 2009



Dla M., której pragnę

Masz to coś
Co przyciąga mnie jak magnes
Masz to coś
Czego tak mocno dziś pragnę
Masz to coś
Co tak bardzo mnie dziś kręci
Masz to coś
Co podnosi poziom rtęci

Daj mi to
Nie chcę czekać dłużej więcej
Daj mi to
W zamian dam Ci moje serce
Daj mi to
Już tak dłużej nie wytrzymam
Daj mi to
Co ma smak słodkiego wina

Pragnę Cię
Całym swym jestestwem
Pragnę Cię
Słuchaj, jak bije me serce
Pragnę Cię
Jak nikogo nigdy
Pragnę Cię
W każdej mego życia chwili

Podejdź do mnie
Chciałbym poczuć, jak dziś pachniesz
Podejdź do mnie
Dzisiaj w mych ramionach zaśniesz
Podejdź do mnie
Lubię, kiedy jesteś blisko
Podejdź do mnie
Zrób to wszystko, dam Ci wszystko




Zrywałem Kwiaty Ustami

 Jak Goethe, też zbierałem kwiaty na łące
Wczesnym letnim rankiem, gdy wschodziło słońce
Lecz nie tysiące, a miliony, miliardy
Aż słońce zaszło i wzeszły gwiazdy

Zbierałem kwiaty do koszyka
Rwałem je ustami
Tymi, którymi będę Cię dotykał
Gdy będziemy sami



Dedykowane dla M.

Twoje oczy tak bardzo są podobne do moich
Może ujrzysz to kiedyś, gdy głębiej w nie spojrzysz
Może kiedyś wyczytasz w nich moją historię
Krótszą niż słowo, dłuższą niż powieść

Potem jak spowiedź na ucho powiem Ci szeptem
Tak szczerym, głębokim, że przejdą Cię dreszcze
Co czuję naprawdę, gdy przy Tobie jestem
Że wiem co to szczęście i jak patrzy się sercem

I że nic więcej nie chcę, bo choć oczy są ślepe
Powiedzą nam więcej, niż teksty zapisane w księdze

Kiedyś zobaczysz to w moich, tu słowa są zbędne
Czytaj między wierszami, kolejny wers za wersem
Czytaj między słowami, literka po literce

Bo najważniejsze nie zawsze jest tym, co się krzyczy
Czasem ci najgłośniejsi mówią o niczym
Za to mnóstwo przekaże, ten który milczy
Mnóstwo nam powie, ten który cichy

Ja też tak zrobię, zamknę usta, a klucz utopię
Po czym spojrzę w Twe oczy, uśmiechnę się potem
Nic nie powiem, milczenie jest złotem
I mymi oczami wykrzyczę swą historię



Tęskniąc za nim

Tęskniąc za nim
Wciąż nie może spać po nocach
W tej tęsknocie pogrążona
Nic nie robi, tylko szlocha
Łzy wyciera swe w poduszkę
W głębi duszy niespokojna
W głębi duszy, w głębi serca
Gdzie zażarta wielka wojna

Gdzieś ty, luby?
Krzyczą usta zakochanej
Proszę, ratuj mnie od zguby
Mnie tak smutno tutaj samej
Mnie tak smutno
Nikt nie umie mnie pocieszyć
Miłość rzeczą jest okrutną
Kiedy nie ma jej z kim przeżyć

W jej pamięci coś ożyło
Przypomniała sobie chwilę
Peron, mundur, jej kochany
Który trzymał w dłoni bilet
Wojna rzeczą jest tak straszną
I przybrała tak na sile
W oczach młodej zakochanej
Aż chwyciła ta za sztylet



Nietzscheanizm

Mówi węgiel do Diamentu
Czemuż ty taki twardy?
Czyż nie jesteśmy braćmi?
Na to ja was się pytam
Bracia moi zacni
Czemuż wy tacy mięccy?
Czyż nie jesteśmy braćmi?

Nietzscheanizm 2

Przysiadłem na progu chwili
Puściłem całą przeszłość w niepamięć
Jak dym...
Trwałem w miejscu jak bogini zwycięstwa
Nie doznając zawrotu głowy przy tym
Ani lęku
Dzięki temu dowiedziałem się
Czym naprawdę jest szczęście



28 lipca 2009

Wiem, że marne to wszystko, co tworzę na tych stronicach
I nie mam odwagi nazwać tego sztuką
Piszę, co chcę i co lubię, piszę
Piszę, jak chcę i tak jak umiem piszę
I czasem bywam uzurpatorem
Nazywam siebie wtedy poetą, a moje teksty mianuję poezją
Wiem, że to czasem brzmi pompatycznie
Nie liczę się z tym, może to brzmieć, jak tylko chce
I może to być przerostem formy nad treścią
Nie przejmuję się tym, co inni mówią, i to co myślą, mnie nie frapuję
Zwą mnie tak, jak chcą, lecz często ci, o których nikt nigdy nie słyszał
Zdarza się, że nikt o nich nie wie, bo oni wolą pozostać w ukryciu
Chcą być anonimowi, nadają sobie fikcyjne imiona
Jeden jest „Ktoś”, być może temu, że „Kimś” chciałby być
Drugi jest „Ja”, ten drugi „Sobą” chce być
Trzeci to „Krytyk”, ciekawe, czy jego krytykują inni?
Inny jest „Młody”, następny „Stary”
Jest ich tak dużo, że trudno z liczyć
Lecz chyba, jak widzisz, nie warto nigdy brać ich do siebie
Tak naprawdę niewielu, a może żaden nigdy nie liczył się z ich słowami
Gdybym był wulgarny, nazwałbym ich po imieniu
Wtedy musieliby spocząć razem z innymi, w tym kontenerze, tam gdzie odpadki
Trza robić swoje i iść wciąż naprzód, czasem nie warto się w tył oglądać
Trza wierzyć w siebie i w tych, których się kocha
Nie wątpić nigdy, w to że się uda





29 lipca 2009

Zawsze wierzyłem w siebie
Pamiętam, nawet wtedy gdy było ciężko
Zawsze wierzyłem w życie
I wierzyłem w to, że jest ono dobre
Wierzyłem w ludzi, choć później
Przyszła ta chwila, i właśnie wtedy
Tych ludzi – zawiodłem

Nigdy nie byłem zły, choć czasem
Robiłem rzeczy, które nie były dobre
Kochałem marzyć i śnić
Kochałem iść…
Do przodu i czynić progres

Czasem patrzyłem na świat oczami
Małego Dziecka
Lecz właśnie wtedy
Ludzie
Patrzyli na mnie jak na idiotę
Musiałem przestać
By nie być wyśmianym
To jakby Ja
Jakby Ja kontra Świat Cały

Często się bałem
A chyba najbardziej właśnie śmiechu
Och, ludzie czasem są okropni
Często w miejscu stałem
Lub się cofałem
I nie słyszałem, jak szczęście mówi
Weź mnie dotknij

Płakałem nocami
Wylewałem litry łez
Waliłem pięścią w poduszkę
Czułem się jak nikt

Dziś…
Jest…
Inaczej…
I…
Chociaż…
Płaczę…
To tylko wtedy
Gdy…
Jestem…
Szczęśliwy


9 lipca 2009

M: Nie mów mi o tym co było wczoraj, dobrze?

C: Ale czemu mam ci nie mówić? Przecież przeszłość to coś co było, czyli jest częścią naszego życia.

M: Raczej było jego częścią.

C: Wszystkiego nie da się wymazać. Przeszłość jest faktem, a więc zawsze powinniśmy mieć ją na uwadze.

M: Ale po co? Powiedz.

C: Chociażby po to, by nie popełniać w przyszłości tych samych błędów.

M: Wcale nie musimy ich pamiętać, by kiedyś ich unikać.

C: Ale, jeżeli zapomnimy o błędach, kiedyś znów przyjdą do nas, a my ich nie poznamy, nie będziemy wiedzieli, że są złe i znów wpuścimy je do naszych domów.

M: Myślę, że jest inaczej.

C: To powiedz, powiedz: jak jest?

M: Jest tak, jak wierzymy, jak jest, i jest tak, jak myślimy, jak jest.

C: Ale co to ma wspólnego z przeszłością?

M: Możemy uwierzyć w to, że cała nasza przeszłość była kolorowa, a jeśli uwierzymy w to mocno, ona taka się stanie.

C: Stanie się, ale tylko dla nas.

M: To, co dla nas jest prawdą, stanie się prawdą dla całego świata.

C: Chyba mylisz się, człowiecze.

M: Wierzę, że nie.

C: Widzisz: ty wierzysz, że to prawda, a ja, jako przedstawiciel reszty świata, widzę, że jest inaczej. Nie uwierzyłem tak jak ty.

M: Uwierzysz. Poczekaj.

C: Dobra, dobra... Pomówmy o przeszłości.

M: Przeszłości nie ma. Jak można mówić o czymś, co nie istnieje? Byt jest, niebytu nie ma. Co możemy powiedzieć o niebycie?

C: Może to, że jest ciemny!

M: Ale ciemność istnieje.

C: Człowiek to niezwykła istota, potrafi nadawać imiona rzeczą, których nie ma, ot, taki niebyt. Ale dajmy temu spokój!

M: Dajmy.

C: Czyli, myślisz, wczoraj nie istnieje?

M: Zastanów się; ono istnieje tylko w naszych głowach, to taki niebyt. Coś, czego nie ma.

C: Ale wiesz, jak wyglądało wczoraj, pamiętasz wiele zdarzeń z wczoraj, a o niebycie możesz tylko powiedzieć, że go nie ma, a więc nie można go opisać.

M: Masz racje, ale, powiedz, do czego potrzebna ci jest pamięć o wczoraj?

C: Do...

M: To jest podobnie jak z przyszłością. Żyjesz w teraźniejszości, a wciąż zastanawiasz się, myślisz o tym, co zrobisz za chwilę. Myślisz, co zrobisz jutro. Wyjeżdżasz gdzieś za miesiąc, a twoje myśli już tam są, miesiąc przed tobą. A bywa, że kiedy już wyjedziesz, żyjesz świadomością powrotu. Żyj chwilą, która trwa. Życie ci minie, a ty wtedy stwierdzisz, że nigdy nie żyłeś.

C: Mądre to, co mówisz, bracie.

M: Tak więc przeszłości dla mnie nie ma.

C: Zakończy na tym dzisiejszą rozmowę. Jutro znów się spotkamy.

M: Odejdź w pokoju, bracie.

C: Do zobaczenia.











Brak komentarzy: